Jakoze nowym nabytkiem Tyran jest dla mnie - niezwykle milo odkrywa sie teraz nowe "stare" drogi...
Czsem jednak - brak doswiadczenia powoduje pewne klopoty

Ostatnio udajac sie tyranem na patrol (khem) okolicy zabrnalem w polna droge na ktorej, niestety, wbilem sie w zaspe..
Przygoda - przygoda - kazdej chwili szkoda - bez zbednych ceregieli wyciagnalem lopate i zaczalem sie odkopywac...
Snieg niestety okazala sie dosc twardy (zmrozony) a auto-niestety-zaczelo coraz glebiej osiadac...
W pewnym momencie - zaskoczyl mnie fakt braku jakiejkolwiek reakcji na wrzucenie biegu - bieg zapiety - silnik sie kreci - kola - nie.. zadne kolo w sumie... wachlowanie biegami plus przelaczaniem 4x4 - zero reakcji...
noo nie powiem zmartwilem sie nieco....
Przy odkopywaniu - sporo sniegu bylo pod autem - nie majac innego pomyslu postanowilem go usunac - auto w sumei "zawislo" na tym sniegu - uwolnilem most z tylu, usunalem snieg spod silnika... wrocil naped...
Po 3 godzinach - udalo mi sie wydostac o wlasnych silach... w koncu sukces...
Ale...
1. Co moglo spowodowac odciecie napedow (auto zachowywalo sie jak na neutralnym polozeniu reduktora)?
2. Po akcji niestety "wpadl" mi pedla sprzegla - poprzednio sprzeglo lapalo dosc wysoko - biegi wrzucalo sie lekko - teraz pedal sprzegla musze zdrowo wdusic - a biegi ida opornie - czytalem ze moze byc to wysprzeglik - ale czy moze byc to uszkodzone podczas akcji w zaspie??
3. Warsztat w Łodzi - czy ktos poleci moze jakowys - niestety zdaje sie ze malo jest takich co to na terenowkach se wyznaja - a ja nie mam niestety dostepu do garazu zadnego - a obecnei na parkingu srednio mozna pod auto wejsc...
Pozdro.
Weglik
ER5
óć