z kronikarskiego obowiązku...
dwa miesiące bez tygodnia.
27tys. km.
dobra historia, pełniejsza i chyba ciekawsza niż pierwsza. bo...dokończona. i z większym dystansem realizowana, skilem i ikspirjensem.
auto bez scen. łożyska jednej piasty, reflektor, wieszak tylnego tłumika, chlapacz, lina wyciągarki, dwa krzyżaki, gałka, filtr paliwa, pompa paliwa, jakieś zapocenia ataków przód tył.
łezki na przedniej szybie.
generalnie duperele.
pojazd wrócił w stanie dobrym i nadający się do dalszego użytku.
z ciekawych przypadłości to...do imentu zużyte przednie opony od...jazdy 800km przy drastycznym bocznym wietrze. droga była zamknięta bo wiatr wywracał ciężarówki. defendera nie wywrócił ale ciągła kontra zezarła opony. dość egzotyczne.
poza deltą leny wszystkie cele zaliczone.
nawiązane bardzo cenne kontakty z rosyjskimi klubami off-road operującymi na całym terenie i mającymi możliwość na przykład ewakuować kogoś śmigłowcem w podbramkowej sytuacji.
będą udostepnione dla poważnie potrzebujących.
kucharz został poproszony o przedstawienie swojej wersji na tym forum ale...nie miał życzenia.
nie miał też życzenia by ujawniać jego personalia.
przy czym kryptonim kucharz należy traktować z...dystansem.
na chwilę obecną nie jest przewidziane żadne spotkanie ani "prelekcja". nie będzie też publikacji dziennika podróży ani żadnych wypowiedzi na forum w tym temacie ani w innych.
jak któren ma potrzebę to może sobie próbować nawiązania indywidualnej łączności na własny koszto i ryzyko

z tym, że hejterom i wszechwiedzącym ekspertom internetowym...odradzam.
tyle.