Konsekwentnie i z uporem

Pewnie że się da. Driftować patrolem czy tam podjeżdżać na rybki/grzybki lamborghini. Kowadłem z kolegami też. Widać, że nie robiłeś (lub niezwykle mało)
samotnych wycieczek ciężkim moto z ekwipunkiem w terenie, w którym gleby (z różnych powodów) stają się normą.
Chvj nie jazda, męcząca bo trzeba uważać dosłownie na wszystko, planować przejazd z wyprzedzeniem piętnastu ruchów konika szachowego, a po którymś podnoszeniu sprzęta ma się ochotę zepchnąć go w przepaść i wracać do domu stopem. Zakładam jazdę zachowawczą, z uwzględnieniem wyjazdu z czarnej murzyńskiej dupy, a nie złomowaniu moto na wy*ebach, na obczyźnie, z dala od czegokolwiek.
Ale oczywiście się nie znam, w d... byłem i g... widziałem

tak se gadam żeby się poprzypierdalać

W sumie z wstecznym, to czasem może być (odrobinę) łatwiej

P.S.
Chwalę się: w miejsce śpiwora i karimaty nabyłem se mniejszy spiwór i dmuchany materac. Zmniejszając tym samym objętość tegoż zestawu o blisko 3/4. No, może o 2/3

"Panie doktorze, koledzy mogą częściej i więcej...
-Jaki problem? Chwal się Pan jak oni."