KINGA urodziła się 25/05/2005 roku z dziecięcym porażeniem mózgowym, hipoglikemią i hypotrofią, przy masie urodzeniowej 1850g. To był szok. Nawet badanie usg wykonane tuż przed cesarskim cięciem wskazywało masę noworodka na 2900g.
Pierwsze trzy tygodnie swojego życia Kinga spędziła w inkubatorze na oddziale intensywnej opieki medycznej. Po wyjściu córki ze szpitala natychmiast rozpoczęliśmy jej leczenie. Najpierw wizyta w poradni neurologicznej, a następnie rehabilitacyjnej i rozpoczęcie rehabilitacji.
Przez kolejne 6 miesięcy córka rozwijała się prawidłowo, dzięki codziennej rehabilitacji. Pięknie zaczynała mówić, siedzieć z podparciem, z trudnościami, ale unosiła głowę. Tuż przed pierwszymi wspólnymi Świętami Bożego Narodzenia ( 23/12/2005) Kinga dostała pierwszego napadu padaczkowego i te święta spędziliśmy na szpitalnym oddziale dziecięcym. Sylwester i kolejne 3 tygodnie to pobyt na dziecięcym oddziale neurologicznym Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach. Diagnoza: padaczka – Zespół Westa, lekooporna. Na oddziale zmniejszono ilość napadów u córki i ustalono dawkowanie leków.
Wróciliśmy tam po kolejnych 7 tygodniach, gdyż stan Kingi pogorszył się. Kolejne badania wykazały u Kingi wady wzroku i problemy z nerkami. Padaczkę ustabilizowano dopiero po kolejnej zmianie leków i podaniu 6 dawek sterydów.
Od tego czasu Kinga przyjmuje nieustannie leki przeciwpadaczkowe, wymaga nieustannej opieki, terapii wzroku oraz rehabilitacji. Jest pod stałą opieką poradni neurologicznej, rehabilitacyjnej, okulistycznej oraz nefrologicznej. Przeszła zabieg korekty zeza we wrześniu 2010 roku. Nawet najprostsze leczenie zębów u Kingi wiąże się z poddaniem jej narkozie ogólnej, a co za tym idzie możliwością wystąpienia napadów padaczkowych, które pojawiają się od czasu do czasu za każdym, razem przybierając inną postać. Czasem tylko drgania kącika ust, czy jak w ostatnich dwóch przypadkach (luty i październik 2013 roku) rozpoczęły się znieruchomieniem gałek ocznych, a zakończyły ogólnym napięciem ciała, drgawkami i torsjami. W obu przypadkach trafiliśmy do szpitala.
Pomimo swojej choroby, przyjmowania leków, ciągłej rehabilitacji i terapii wzroku Kinga jest bardzo pogodnym dzieckiem wnoszącym we nasze życie wiele radości i szczęścia. Nie wyobrażamy sobie życia bez niej. Pragniemy jednak dla naszej córki lepszego życia i robimy wszystko, by jej to umożliwić. Zapewniamy rehabilitację, wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, sprzęt ortopedyczny ułatwiający codzienne życie w miarę naszych możliwości finansowych. Nie byłoby to jednak możliwe bez pomocy ludzi dobrej woli, którzy wpłacają na subkonto Kingi 1% podatku czy zbierają zakrętki. Czy jak w przypadku pracowników Gminy Olsztyn angażują się w organizację akcji charytatywnych na rzecz Kingi.
Wszystkim tym osobom znanym nam, jak i w dużej mierze anonimowym, pragniemy serdecznie podziękować. Dzięki nim Kinga może walczyć o lepsze jutro dla siebie.
Dziękujemy
Monika i Adam Bekus
