Koledzy wybaczcie, że nie odpisuję ale ostatnio mam sporo pracy.
Silnik z USA już przyjechał i w poniedziałek zawożę TB do mechanika na przekładkę.
Na TB EXT zdecydowałem się bo: szukałem auta 4x4, z dużą mocą, na LPG, na ramie, z dużym tonażem na haku, 7 osobowego, z dużym bagażnikiem, z możliwością przewozu kajaka / łódki na dachu i relatywnie bezawaryjnego (nie widziałem jeszcze ogłoszenia z uszkodzonym silnikiem w TB, oprócz mojego

).
W oryginalnym silniku urwał się zawór w cylindrze i rozwalił tłok. Naprawa nieopłacalna ze względu na możliwość uszkodzeń innych elementów (wał, panewki, wałki itp.) oraz fakt ukręcenia większości szpilek. Auto kupiłem ze zdemontowaną głowicą. Kupiłem więc silnik w Pensylwanii z roczną gwarancją (wiadomo, że nic mi tu po niej) za przyzwoite pieniądze (z wszelkimi kosztami podobnie do cen w PL).
W czasie oczekiwania na silnik kupiłem nowe, oryginalne radio BOSE na 64$, siłowniki szyby i klapy, nowe klucze i piloty. Z dalszymi inwestycjami w estetykę wnętrza czekam aż odbiorę auto od mechanika.
Też się cieszę, że nie jestem sam z TB ( ma ktoś EXT?) w Polsce i będzie z kim pogadać (przeciwieństwie do samotności z Pontiac Bonneville z 2000r.

)
Zdam relację! Pozdrawiam!