orginalna wyciągarka do gaza
Moderator: Student
orginalna wyciągarka do gaza
szukam informacji na temat orginalnej mechanicznej wyciagarki do gazika mile widziane fotki i opinie uzytkowników a takze gdzie mozna kupić i za ile jak zamontować itd. Czyli wszystko co wiecie na ten temat
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
qrde były znam goscia który naprawiał gaziki w policji i mi mówił ze były specjalnie do gaza przystawke mocy nakładalo sie na pokrywe reduktora i pod autem był system bloczków wiec mozna sie byłą ciągnąć do przodu i do tyłu.Ale szukam wiecej informacji bo ten gość nie zajmował sie wyciągarkami bo one sie nie psuły 

- swirojas
- jestem tu nowy...
- Posty: 53
- Rejestracja: śr maja 08, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Warszawa/Chotomów
Przystawka mocy o której mówisz to była okrywa od MAVA czyli amfibii a wyciągarka to od czegoś innego reszta się zgadza, nawet ktoś ostatnio dorabiałtakie przystawki. Howk. W razie czego mam namiar na taki reduktor za ok 5.000 zł jak co ale chyba bardziej opłaca się kupić jakąś elektryczną przechodzoną.
swirojas (swirojasus neandertalensis) - przeewuolowana forma homosapiens neandertalensis nienormalis. Naszczęście do obecnych czasów uchował się tylko jeden!
--GAZ69--
--GAZ69--
Ja bym sobie chętnie zamontował takie ustrojstwo tylko cały czas kombinuje jak zrobić żeby mozna było ciągnąć w obie strony i nic mi mądrego do głowy nie przychodzi. Wyciągarkę odpowiednią mam, przystawka jest do kupienia bez większych stresów, tylko system działania jest dla mnie nieco niezrozumiały. Jak ktoś ma dostęp do materiałów ( fotki opisy ) to chętnie bym skorzystał. Bo te zdjęcia na stronie prezesa są trochę za ogólne. A poza tym cięcie ramy mi za bardzo nie odpowiada. No i w sumie montować taki kawał mela po to żeby ciągnęło tylko w jedną stronę to tyż taki chyba średni pomysł. 

PO PIERWSZE ZANIM COŚ POWIESZ TO PRZECZYTAJ DOKŁADNIE POST BO JAK WIDAĆ MASZ PROBLEMY Z CZYTANIEM WIEC MOZE POZYCZ SOBIE ELEMENTARZ I NADRÓB ZALEGŁOŚCI I JA NIGDZIE NIE POWIEDZIAŁEM ZE SPRZEDAJE TAKIE WYCIĄGARKI W NIEMCZECH ZA 5000 TYŚ TYLKO ZE MOZNA ZA TYLE KUPIĆ. PO DRUGIE JAKBYS BYŁ INTELIGENTNIEJSZY TO BYŚ WIEDZIAL ZE JEST SPORO MODELI WYCIĄGAREK HYDRAULICZNYCH I SAM UDZWIG O NICZYM NIE SWIADCZY ZRESZTAĄ AN NOWA MASZ GWARANCJE .ALE TO DLA CIEBIE ZA TRUDNE DO POJĘCIA WIEC JAK CHCESZ UDAWAC CWANIAKA CO ROBI ZŁOTE INTERESY TO IDZ DO PRZEDSZKOLA HANDLUJ KLOCKAMI LEGO A PO 3 ROBIE INTERESY TYLKO Z LUDZMI NA ODPOWIEDNIM POZIMIE I NA PEWNO NIE DAŁBYM ZAROBIĆ OSOBIE KTÓRA REPREZENTUJE SOBĄ TO CO TY I PO 4 NIE MAM OCHOTY Z TOBĄ POLEMIZOWAC BO MUSIAŁBYM SIE ZNIZYĆ DO TWOJEGO POZIOMU
krisi pisze:Climber to jak z tymi wyciągaramirobimy ten interes czy tylko potrafisz gadać
?
FAKT ZE MOZE MNIE PONIOSŁO ALE DENERWUJE MNIE JAK KTOŚ STOSUJE DO MNIE JAKIES UWAGI NIE PRZECZYTAWSZY DOKŁADNIE CO BYŁO NAPISANE MOZE KTOŚ MNIE OSWIECI GDZIE NAPISAŁEM ZE SPRZEDAJE TAKIE WYCIĄGARKI W NIEMCZECH JA NIE MOGE SIE DOPATRZEĆ
Sorry, że może nie na temat, ale widzę, że koledzy pragną się wyładować, na czym popadnie, a więc poniższy tekst może Im podsunąć pewną myśl.
" Czesto zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na
kimś wyżyć. Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt
często wyżywamy się na bliskich i znajomych, podczas gdy o
wiele lepiej jest wyładować stres na kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o
zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer
w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu.
Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie
mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z
Anią Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem
kompletnie zaskoczony. Jak można być tak źle wychowanym!
Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało
się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu
rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer
i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę
rzuciłem krótkim "ty chuju!", po czym rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem
na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi
wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za
parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do
typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne "ty chuju!".
Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program
identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na
chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem
więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji
i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej
ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?".
"Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego
ponownie: "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś
zwyczajnym chujem!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem
próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW ezczelnie
zajechał mi drogę i wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się
nielicho. Na beemce była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu.
Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem. - "Halo, czy to pan ma beemkę
do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej
numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić.
Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po
kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już
takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na zupełnie inny
pomysł...
Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty chuju! - krzyknąłem - Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim
jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju pierdolony!
Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany
ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie
zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer
dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu
ci przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz
u ciebie, kurwino, będe!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w
okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej,
wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec
podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z dala na
dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i
reflektorów ekipy telewizyjnej...
Mówię Ci - prawdziwa rozkosz!!!"
No i co Wy na to.
" Czesto zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na
kimś wyżyć. Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt
często wyżywamy się na bliskich i znajomych, podczas gdy o
wiele lepiej jest wyładować stres na kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o
zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer
w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu.
Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie
mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z
Anią Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem
kompletnie zaskoczony. Jak można być tak źle wychowanym!
Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało
się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu
rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer
i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę
rzuciłem krótkim "ty chuju!", po czym rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem
na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi
wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za
parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do
typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne "ty chuju!".
Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program
identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na
chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem
więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji
i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej
ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?".
"Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego
ponownie: "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś
zwyczajnym chujem!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem
próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW ezczelnie
zajechał mi drogę i wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się
nielicho. Na beemce była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu.
Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem. - "Halo, czy to pan ma beemkę
do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej
numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić.
Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po
kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już
takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na zupełnie inny
pomysł...
Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty chuju! - krzyknąłem - Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim
jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju pierdolony!
Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany
ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie
zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer
dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu
ci przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz
u ciebie, kurwino, będe!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w
okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej,
wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec
podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z dala na
dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i
reflektorów ekipy telewizyjnej...
Mówię Ci - prawdziwa rozkosz!!!"
No i co Wy na to.
W razie jak by co, to 601-34-87-25
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość