Owszem ...
liczy się to najprościej z objętości. Czyli - objętość walca, jaką stanowi bęben windy liczony na średnicy, do której nam pasuje nawijać linę (minus oczywiście średnica rdzenia bębna) wynosi tyle samo co objętość liny pomniejszona o współczynnik wypełnienia przestrzeni. Dla równo nawiniętej liny można przyjąć jakieś 0,70 - 0,75.
Wzory na objętość walca i pręta (liny) są jakoś uczone w podstawówce ...
Przykładowo:
średnica zewnętrzna flansz bębna - 22 cm (do obliczeń przyjmiemy 20 dla max nawoju, coby luz został)
Średnica rdzenia bębna - 6 cm
Szerokość bębna - 25 cm
Mamy: 7854 cm3 (objętość po flanszy) - 707 cm3 (objętość rdzenia bębna) = 7147cm3 (teoretyczne miejsce na linę).
Teraz lina - załóżmy średnica 10 mm - osiągnie powyższą objętość przy 91 m. Teraz x współczynnik wypełnienia 0,7 i mamy: 64 m
Wynik jeszcze można obciąć o kilka metrów, coby ostatnia warstwa nie była na max wypełniona, jakby jednak układanie nie było tak idealnie jak się nam zakłada - więc na taką windę trza by kupić 60 m liny.
Ja liczyłem tą metodą dla swojej windy - niewiele się pomyliłem, a w zasadzie wcale. Znaczy się przy idealnym nawijaniu wlazło by jeszcze z 5 metrów (ostatnia warstwa mogła by być ciut szersza), ale jak się wyciągam skośnie to przy obecnej ilości zaczyna się zakleszczać jak jeszcze z piątka zostaje. Więc nie ma co przesadzać.