Tak do 200 km od granicy (około) to turcy i ruscy kręcą całym interesem samochodowym i trzeba omijać ich szerokim łukiem.
Szukałem na mobile przez 3 miesiące auta, zwracałem uwagę na ogłoszenia prywatne i tu miałem niestety niemiłe niespodzianki, oraz małe niemieckie komisy. Trafiłem auto 400 km od granicy, w komisie nie było szrotów, rozmowa przez telefon z niemcem, wynajęta laweta, kierowca-tłumacz,ryzyko i w trasę. Ja pier.. jakie oni mają drogi.
Niemiec zaśpiewał 5200 euro za pajero II, 2,8 - rocznik 98,przebieg 210 tyś, po odczytaniu vinu okazało się 97 (niemcy w ogłoszeniach piszą datę pierwszej rejestracji), stargowaliśmy na 4850 - udało się - MAM MIŚKA.

Polecam zakup samochodu w niemczech, czasy kiedy kupowało się tanio i dobrze mineły - ceny obecnie są krajowe i wyższe ale stan aut nieporuwnywalnie lepszy niż krajowe.
Jeszcze jedno, rozwalają mnie ogłoszenia w polskich portalach :
np. rocznik 97-98 , przebieg 140 tyś

,sprowadzony, lakier brzytwa-zero ryski , przerejestrowany, cena 16 tysięcy.
Pomyślcie, wszystkie opłaty (akcyza pow. 2 litry --cena na umowie-wiadomo

---, skarbówka, komunikacja- to 3176 pln, laweta plus kierowca 1000 pln ) mamy więc 4 tysiaki, a sprzedający musi jeszcze zarobić – tak skromnie z 2 tyś.
Kupić musiał w Niemczech auto za 9-10 tyś – NIE MA TAM TAKICH AUT W DOBRYM STANIE SĄ TYLKO WALONE.
Często spotykany wariant :
Rozbite auta jadą do polski np. Drezdenko (FSD - fabryka samochodów drezdenko), są robione i wracaja do niemczech, u turasa pełna ksiażka serwisowa (na alegro - czysta do kupienia za 20 pln), no i mamy super okazję.