Czy ja sie starzeje ? Czy to tak ma byc ?
Moderator: Mroczny
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
Więcej śmiecą wękarze a grzybiarze i inna swołocz łykendowa też nie pozostaje w tyle dołączając lokersów to ofrołdowcy mizernie wypadajączesław&jarząbek pisze:z dzików nie cieknie olej ani nie wypadają puszki po browarze i butelki pet

Choć każdy jeden śmieć minie wku.rwia niemożebnie
Zacznij ludzi traktować tak samo jak oni ciebie a od razu poczują się obrażeni i dostaną ataku furii
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
Nie dokonca o to mi chodizło....
Po pierwsze to zaskoczony jestemze ktos wogole zareagowal na mojego posta. Myslalem ze zbiore opieprz od kolegow offroadowcow i tyle. A tu mile zrozumienie
Chodzi mi o to ze to nie byla zadna przeprawówka teren byl na tyle prosty ze nikt nie musial nawet zastanawiac sie mocno nad przejechaniem go , wiec aby nadac temu rajdowi jakis sens i odrobine emocji to samochody gnały jak wsciekłe , taki poprostu zwykły wyscig i tylko zastanawialem sie na zwykłym bilansem "zysków i strat" .... patrzac na zniszczenia. Nie raz jezdze po "moim" lesie. Czasami dal frajdy , a czasami po drzewo do lasu (nie kradne
) Ale nigdy nie tak wsciekle , do czago tu sie spieszyc. ten las jest naprawde łądny. A swoja drogą , stary las przecinał rów przeciwczołgowy z woda , który mozna bylo pokonac drogą i jest to wierzcie mi nie lada wyzwanie , nie raz mnie pokonał ten rowek 
Zaden z nich nie wybral sie tam powalczyc. Pewnie by sie tam zatrzymali na pół dnia
pozdrawiam i jeszcze raz dzieki za zrozumienie 
Zaczynam wierzyc ze nie stetryczalem jeszcze

Chodzi mi o to ze to nie byla zadna przeprawówka teren byl na tyle prosty ze nikt nie musial nawet zastanawiac sie mocno nad przejechaniem go , wiec aby nadac temu rajdowi jakis sens i odrobine emocji to samochody gnały jak wsciekłe , taki poprostu zwykły wyscig i tylko zastanawialem sie na zwykłym bilansem "zysków i strat" .... patrzac na zniszczenia. Nie raz jezdze po "moim" lesie. Czasami dal frajdy , a czasami po drzewo do lasu (nie kradne


Zaden z nich nie wybral sie tam powalczyc. Pewnie by sie tam zatrzymali na pół dnia


Zaczynam wierzyc ze nie stetryczalem jeszcze

Offroad dzieli się na dwie grupy :
1.wyczynowe zmaganie sie z przeszkodami w miłym koleżeńskim gronie spędzając czas
2. na ciśnieniową rywalizację
Najgorsze jest to , że obie te grupy spotykają się na jednym rajdzie i trudno jest podzielić uczestników a organizatorzy maja to gdzieś bo jest to za trudne.
1.wyczynowe zmaganie sie z przeszkodami w miłym koleżeńskim gronie spędzając czas
2. na ciśnieniową rywalizację
Najgorsze jest to , że obie te grupy spotykają się na jednym rajdzie i trudno jest podzielić uczestników a organizatorzy maja to gdzieś bo jest to za trudne.
Ostatnio zmieniony śr kwie 23, 2008 5:13 pm przez Adas, łącznie zmieniany 1 raz.
https://get.google.com/albumarchive/113 ... 1315771582
PSZCZOŁA zmota
PSZCZOŁA zmota
@Adaś- Nie wszyscy, nie wszyscy
vide NJZ i Pomerka, Adam, Rafał i Kaszubia, Piotr Y60 i Wałeckie, Błoto Doktor i Bacówka, Benes i Ukręcona Półośka, Adam Ż i załoga na Mazowieckich Bezdrożach, też się trochę staram na Zmocie
itp itd
Po prostu imprezy przeprawowe/rajdy w terenie, w których głównym kryterium jest czas pokonania OS-u, odcinka itp prawie zawsze będą prowadziły do ciśnienia
Przeważnie cierpią na tym postronni ludzie i przyroda
Oby nie było tak jak pisze Czesław ( chociaż mam świadomość, że wcześniej czy później to nastąpi- wszak jesteśmy w socjaliźmie)- skończymy na przydomowych torach a zawody sobie będziemy organizować na gruzach IV-ligowych stadionów


Po prostu imprezy przeprawowe/rajdy w terenie, w których głównym kryterium jest czas pokonania OS-u, odcinka itp prawie zawsze będą prowadziły do ciśnienia


Oby nie było tak jak pisze Czesław ( chociaż mam świadomość, że wcześniej czy później to nastąpi- wszak jesteśmy w socjaliźmie)- skończymy na przydomowych torach a zawody sobie będziemy organizować na gruzach IV-ligowych stadionów

Higway to hell
Przykra sprawa ale takie sa realia. Kiedys lata temu off-road, nawet ten "spontaniczny" byl zajeciem/sportem/hobby/rozrywka duzo mniej powszechna. Swiatek ten byl skromny, maly, wrecz elitarny. Teraz ludzie odkryli, ze mozna inaczej, latwiej, szybciej, taniej i co najgorsze nie rozsadnie i bez pomyslunku. Takie sa efekty przemian ustrojowych oraz duzo wiekszej dostepnosci samochodow.
Szkoda gadac...
Szkoda gadac...
Pajero Sport 2.5 TD Dakar
www.pajero.org.pl
www.pajero.org.pl
Witam.
Nowy tu jestem,ale nie młody
więc doskonale pamiętam czasy kiedy o jazdach w terenie nikt nawet nie marzył nie mówiąc o posiadaniu sprzętu do ekstremalnej jazdy czy to auto czy motocykl.
W ostatnich latach zauważam jednak wzrost zainteresowania tym sportem nawet w moich okolicach gdzie nigdy nie był zbyt popularny.
Tak więc problem będzie narastał a nie malał bez względu na opinie tych co jeżdżą delikatnie i tych co mniej delikatnie.
Nowy tu jestem,ale nie młody

W ostatnich latach zauważam jednak wzrost zainteresowania tym sportem nawet w moich okolicach gdzie nigdy nie był zbyt popularny.
Tak więc problem będzie narastał a nie malał bez względu na opinie tych co jeżdżą delikatnie i tych co mniej delikatnie.
- Damian
-
- Posty: 21581
- Rejestracja: ndz sty 20, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: mokotów/legionowo
- Kontaktowanie:
Zwróćcie uwagę, że incydent o którym pisze kolega legato to nie rajd, a prawdopodobnie gonitwa po lesie kilku ciśnieniowców. Oni zwykle i tak na rajd nie pojadą, bo albo nie mają na niego kasy, albo nie dojadą, albo ich to przerasta mentalnie. Byle napier... gdzie się da i jak się da. Cytuję posta z forum warszawskiego "odwalcie się, terenówka służy do tego żeby szlabany w lasach objeżdżać, a przepisy są po to, żeby je łamać".
Zorganizowany rajd ma (przynajmniej w teorii) załatwione wszelkie zezwolenia na zorganizowanie imprezy na danym terenie. Ba, są tacy, co nawet z lokalnymi społecznościami uzgadniają imprezę - i chwała im za to.
Jestem pesymistą, mimo nawet podejmowania (dzięki Wojtkowi Szali) pewnych prób wskrzeszenia idei Tread Lightly. Niestety, normy zachowania, które można wpoić ludziom np. w Niemczech nijak się nie przyjmą w Polsce. Bo Polak wie swoje, ma wszystko w dupie i za siebie się nie ogląda. Lawinowy wzrost popularność off-roadu wśród lumpenproletariatu zaskutkuje za parę lat kompletnym zakazem jazdy poza drogami publicznymi w połączeniu z b. wysokimi karami. Off-road będzie możliwy tylko w wybranych miejscach za duże pieniądze, a dla tych kochających przestrzenie i wolność włóczęgi terenowej pozostaną kraje takie jak Rumunia (pewnie też do czasu) lub Ukraina.
Aaaa i żeby mnie ktoś nie nazwał hipokrytą - też nagrzeszyłem, jak każdy. Ale zawsze staram się postępować tak, bym mógł z czystym sumieniem wrócić w dane miejsce nie narażając się na lincz.
Zorganizowany rajd ma (przynajmniej w teorii) załatwione wszelkie zezwolenia na zorganizowanie imprezy na danym terenie. Ba, są tacy, co nawet z lokalnymi społecznościami uzgadniają imprezę - i chwała im za to.
Jestem pesymistą, mimo nawet podejmowania (dzięki Wojtkowi Szali) pewnych prób wskrzeszenia idei Tread Lightly. Niestety, normy zachowania, które można wpoić ludziom np. w Niemczech nijak się nie przyjmą w Polsce. Bo Polak wie swoje, ma wszystko w dupie i za siebie się nie ogląda. Lawinowy wzrost popularność off-roadu wśród lumpenproletariatu zaskutkuje za parę lat kompletnym zakazem jazdy poza drogami publicznymi w połączeniu z b. wysokimi karami. Off-road będzie możliwy tylko w wybranych miejscach za duże pieniądze, a dla tych kochających przestrzenie i wolność włóczęgi terenowej pozostaną kraje takie jak Rumunia (pewnie też do czasu) lub Ukraina.
Aaaa i żeby mnie ktoś nie nazwał hipokrytą - też nagrzeszyłem, jak każdy. Ale zawsze staram się postępować tak, bym mógł z czystym sumieniem wrócić w dane miejsce nie narażając się na lincz.
the lifestyle you've ordered is currently out of stock.
LR
LR
Tak jak napisał @Francek, przyroda da sobie radę. Za pół roku teren sie zabliźni i cięzko bedzie znaleźć ślad po samochodach.
A odnośnie tych biednych zyjątek, część pewnie zginęła [w tym bajorku] pod kołami, ale spójżcie tez na to z innej strony. Zrobione [odkryte] błoto wykorzystają inne zwierzęta [dziki, jelenie, etc] do pokrywania sierści przed owadami.
Innym przypadkiem jest np wrzos. Im bardziej sie go "brutalnie" traktuje, tym nastepnego roku lepiej rosnie. I to nie sa moje przemyslenia, tylko informacja od lesnika, więc chyba on sie nie mylił.
Odnosnie edukacji "nowoofrołdowców", to własnie ich trzeba uczyć, pokazywać, instruować. Nawet kiedys próbowałem cos powalczyć z "młodymi", niestety to Syzyfowa Praca.
Młodzi i tak wiedza 100 razy lepiej co i jak robić. Mozna izolować, napominać, nie wpuszczac na imprezy. A i tak sie znajdzie ta "czarna owca" co i tak siary narobi.
Nalezy miec tylko nadzieję, że tym "tfardzielom" przejdzie ochota na terenófki i zajmą sie innym, bardziej trendy jezzy freshy [czy jak tam jeszcze] hobby. I nie ma ich od tych decyzji odwodzić.
A odnośnie tych biednych zyjątek, część pewnie zginęła [w tym bajorku] pod kołami, ale spójżcie tez na to z innej strony. Zrobione [odkryte] błoto wykorzystają inne zwierzęta [dziki, jelenie, etc] do pokrywania sierści przed owadami.
Innym przypadkiem jest np wrzos. Im bardziej sie go "brutalnie" traktuje, tym nastepnego roku lepiej rosnie. I to nie sa moje przemyslenia, tylko informacja od lesnika, więc chyba on sie nie mylił.
Odnosnie edukacji "nowoofrołdowców", to własnie ich trzeba uczyć, pokazywać, instruować. Nawet kiedys próbowałem cos powalczyć z "młodymi", niestety to Syzyfowa Praca.
Młodzi i tak wiedza 100 razy lepiej co i jak robić. Mozna izolować, napominać, nie wpuszczac na imprezy. A i tak sie znajdzie ta "czarna owca" co i tak siary narobi.
Nalezy miec tylko nadzieję, że tym "tfardzielom" przejdzie ochota na terenófki i zajmą sie innym, bardziej trendy jezzy freshy [czy jak tam jeszcze] hobby. I nie ma ich od tych decyzji odwodzić.
A w moim lesie, to... 
Coz, sam w tym roku przeprowadzam sie pod las i jako ze jest to niedaleko Rzeszowa, to czesto żużlują tam wszelkiej masci pojazdy mechaniczne. Glownie w weekend oczywiscie. Jest tam sporo blota, wawozy itp, itd, wiec ludzi to przyciaga. W moim odczuciu problemem nie jest rozjezdzanie trawy czy bagna, ale halas. Halas przeszkadza i halas naprawde czyni szkody w otoczeniu. Niech mi ktos powie, czy faktycznie nie da sie wyciszysc bardziej ktm'ów i tym podobnych jednosladow? Pomijam juz fakt, ze goscie maja w dupie ludzi w okolicy i zapierd****ą na pelnej predkosci zarowno na dojazdowce jak i w samym lesie widzac zywe istoty na swojej drodze...
Jadac konno o malo nie zaliczylem gleby, gdyz motocyklisci nie raczyli uzyc mozgu... On musi poskromic X koni i daje rade, ja tylko jednego, wiec w czym problem?!
Jazda na zamknietych torach to nie jest fun - tego sie nie da ukryc. Moze za pierwszym, czy drugim razem jest fajnie. Ale za piatym juz nuda. Poza tym takich torow jest niewiele. Rozumiem wiec, ze ludzi ciagnie do lasu. Ale wszystko trzeba robic z rozwaga i w miare mozliwosci nie czyniac szkody. Wyrzucanie smieci jest nagminne i za to bym ludzi rozstrzeliwal na miejscu. Moze na przyklad dogadac sie z panem lesniczym i ludzmi w gminie, ze w zamian za ciche przyzwolenie na jazde po drodze wyzbieramy wszelkie napotkane smieci i wywieziemy je na smietnik pod urzedem gminy, gdzie zrobimy sobie pamiatkowe zdjecie? Zeby rdzenni mieszkancy postrzegali nas mimo wszystko pozytywnie. To chyba nie jest trudne, prawda? Albo poprosic o sadzonki drzewek i wskazanie miejsc, gdzie nalezy je zasadzic... Wiadomo, ze wielu lesniczych pogoni nas za takie pomysly od razu z dubeltowka. Ale moze uderzyc wtedy troche wyzej? Napisac do gazety, ze "chcemy zrobic cos dla dobra przyrody przy okazji niezle sie bawic, ale pan lesniczy to kutas i niestety nic z tego". To wszystko wymaga troche zabiegow dyplomatycznych, ale jesli nie zaczniemy myslec juz teraz, to za chwile bedziemy gleboko w dupie z uwagi wlasnie na takich a nie innych milosnikow alternatywnego off-roadu i pojezdzic bedziemy sobie mogli tu, na Forum, w nowym dziale pt: "Goń Czesława"* lub cos w tym stylu.
* Licze na to, ze C&J sie nie obrazi za taka wycieczke w Jego strone...

Coz, sam w tym roku przeprowadzam sie pod las i jako ze jest to niedaleko Rzeszowa, to czesto żużlują tam wszelkiej masci pojazdy mechaniczne. Glownie w weekend oczywiscie. Jest tam sporo blota, wawozy itp, itd, wiec ludzi to przyciaga. W moim odczuciu problemem nie jest rozjezdzanie trawy czy bagna, ale halas. Halas przeszkadza i halas naprawde czyni szkody w otoczeniu. Niech mi ktos powie, czy faktycznie nie da sie wyciszysc bardziej ktm'ów i tym podobnych jednosladow? Pomijam juz fakt, ze goscie maja w dupie ludzi w okolicy i zapierd****ą na pelnej predkosci zarowno na dojazdowce jak i w samym lesie widzac zywe istoty na swojej drodze...
Jadac konno o malo nie zaliczylem gleby, gdyz motocyklisci nie raczyli uzyc mozgu... On musi poskromic X koni i daje rade, ja tylko jednego, wiec w czym problem?!
Jazda na zamknietych torach to nie jest fun - tego sie nie da ukryc. Moze za pierwszym, czy drugim razem jest fajnie. Ale za piatym juz nuda. Poza tym takich torow jest niewiele. Rozumiem wiec, ze ludzi ciagnie do lasu. Ale wszystko trzeba robic z rozwaga i w miare mozliwosci nie czyniac szkody. Wyrzucanie smieci jest nagminne i za to bym ludzi rozstrzeliwal na miejscu. Moze na przyklad dogadac sie z panem lesniczym i ludzmi w gminie, ze w zamian za ciche przyzwolenie na jazde po drodze wyzbieramy wszelkie napotkane smieci i wywieziemy je na smietnik pod urzedem gminy, gdzie zrobimy sobie pamiatkowe zdjecie? Zeby rdzenni mieszkancy postrzegali nas mimo wszystko pozytywnie. To chyba nie jest trudne, prawda? Albo poprosic o sadzonki drzewek i wskazanie miejsc, gdzie nalezy je zasadzic... Wiadomo, ze wielu lesniczych pogoni nas za takie pomysly od razu z dubeltowka. Ale moze uderzyc wtedy troche wyzej? Napisac do gazety, ze "chcemy zrobic cos dla dobra przyrody przy okazji niezle sie bawic, ale pan lesniczy to kutas i niestety nic z tego". To wszystko wymaga troche zabiegow dyplomatycznych, ale jesli nie zaczniemy myslec juz teraz, to za chwile bedziemy gleboko w dupie z uwagi wlasnie na takich a nie innych milosnikow alternatywnego off-roadu i pojezdzic bedziemy sobie mogli tu, na Forum, w nowym dziale pt: "Goń Czesława"* lub cos w tym stylu.
* Licze na to, ze C&J sie nie obrazi za taka wycieczke w Jego strone...

XTZ 750
Outback EJ25 MT
Outback EJ25 MT
Francek pisze:@Adaś- Nie wszyscy, nie wszyscyvide NJZ i Pomerka, Adam, Rafał i Kaszubia, Piotr Y60 i Wałeckie, Błoto Doktor i Bacówka, Benes i Ukręcona Półośka, Adam Ż i załoga na Mazowieckich Bezdrożach, też się trochę staram na Zmocie
itp itd
(...)
Francek masz rację, Organizatorów , których wymieniałeś obraziłbym pisząc , że maja to gdzieś, sam byłem na rajdach organizowanych przez Nich i wiem jaki wkład w to wnoszą , więc sory za moje uogólnienie , chodziło mi bardziej o pseudo zloty , które przeinaczają sie w czochrające spędyAdas pisze: Offroad dzieli się na dwie grupy :
1.wyczynowe zmaganie sie z przeszkodami w miłym koleżeńskim gronie spędzając czas
2. na ciśnieniową rywalizację
Najgorsze jest to , że obie te grupy spotykają się na jednym rajdzie i trudno jest podzielić uczestników a organizatorzy maja to gdzieś bo jest to za trudne.
Piotr Y60 dobrze , że nie zaglądasz na forum Mitsubishi

https://get.google.com/albumarchive/113 ... 1315771582
PSZCZOŁA zmota
PSZCZOŁA zmota
- kabbbatunio
- Posty: 402
- Rejestracja: pn gru 10, 2007 10:46 pm
- Lokalizacja: Szczecin
Piotrek M pisze:Tak jak napisał @przed owadami.
Innym przypadkiem jest np wrzos. Im bardziej sie go "brutalnie" traktuje, tym nastepnego roku lepiej rosnie. I to nie sa moje przemyslenia, tylko informacja od lesnika, więc chyba on sie nie mylił.
Odnosnie edukacji "nowoofrołdowców", to własnie ich trzeba uczyć, pokazywać, instruować. Nawet kiedys próbowałem cos powalczyć z "młodymi", niestety to Syzyfowa Praca.
Młodzi .
Prezes, to znaczy ze młodzi to odrazu wszyscy tacy


pozdro kabbbatunio
- kabbbatunio
- Posty: 402
- Rejestracja: pn gru 10, 2007 10:46 pm
- Lokalizacja: Szczecin
nie mowie ze nie bo mało latamEskapada pisze:Rozumiem że obydwoje jestesmy po wrocławskiej Akademi Rolniczejmichur pisze:Wiesz,nie wydaje mi sie...Kazdy slad ktory zostawia samochod poza droga utwardzona stanowi swoisty ekoton bedacy bariera do introdukcji pewnych gatunkow florystycznych.Eskapada pisze: tu akurat jesteś w mylnym błędzie
A jak ma 35 cali i akurat orze na podjezdzie...to slad jest spory.
Kazdy jeden wyjazd w teren jest ze szkoda dla niej. Jedni niszcza mniej inni bardziej.Wszyscy nisza.Ty,ja...kazdy.tyle.
Ten wąski watek w całym poważnym temacie jest pieprzeniem kotka za pomocą młotka. Mowa nie była o oraniu czegoś na PKP tylko o zjechaniu z czarnego i natychmiastowym niszczeniu przyrody TAKNa co kabbbatunio wtrącił uwagę o 35 oponie
Z całym szacunkiem dla kolegi kabbbatunio ale wydaje mi sie że ma zbyt mało doświadczenia skoro pisze że, 35 to choo choo że aż strach sugerując ze mniejsza opona to mniejsze zło. Jeśli będziemy sie poruszać drogą inną niz asfaltową u bedzie to podmokła łąka, droga leśna, gruntowa, szutrowa czy nawet ściółka leśna to to 35x12,50 zrobi mniej krzywdy niz 31x9,50.
Dla tego właśnie nowoczesne maszyny rolnicze min. traktory maja coraz większe i szersze opony abym po polach i łąkach po których sie poruszają robić mniejsze szkody... pisać o erozji gleby takie tam - chyba nie.


nie ma co porownywac bo ciagnik rolniczy pracujący w polu nie ma nic wspolnego z zapier....jącą po lesie terenówką prowadzoną przez pozbawionego rozumu kierowce.kabbbatunio pisze:ale jezeli juz mowa o maszynach to mozna pojsc dalej i zastanowic sie nad rozniczmi miedzy takim jak mowilimy 2t parchem a np ciagnikiem
PIV 3,2DiD
Szczęście to jedyna rzecz, która staje się większa, gdy się ją dzieli.
Szczęście to jedyna rzecz, która staje się większa, gdy się ją dzieli.
- kabbbatunio
- Posty: 402
- Rejestracja: pn gru 10, 2007 10:46 pm
- Lokalizacja: Szczecin
rozmiar i budowa opony w ciągniku rolniczym zalezy od jego mocy i od przeznaczenia ciągnika - rodzaju wykonywanej przez niego pracy na polu.
nie ma zasady: szersze bo te nie niszczą gleby.
samym ciągnikiem po polu sie nie jezdzi, zwykle wspólpracuje on z maszyną, ktora znacznie bardziej ingeruje w strukture gleby niz opona ciągnika.
nie ma zasady: szersze bo te nie niszczą gleby.
samym ciągnikiem po polu sie nie jezdzi, zwykle wspólpracuje on z maszyną, ktora znacznie bardziej ingeruje w strukture gleby niz opona ciągnika.
PIV 3,2DiD
Szczęście to jedyna rzecz, która staje się większa, gdy się ją dzieli.
Szczęście to jedyna rzecz, która staje się większa, gdy się ją dzieli.
-
-
- Posty: 16166
- Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
- Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Tak sobie czytam Wasze wypowiedzi, i myślę, że ci, którzy wieszczą rychły koniec jeżdżenia byle gdzie mają rację. Bo to z punktu widzenia władz państwa (czyli jakby niebyło większości obywateli) najprostsze rozwiązanie - pojawia się problem - pojawia się zakaz. W zasadzie zawsze. Bo komu będzie się chciało szukaś jakichś lepszych rozwiązań, skoro cały świat tak funkcjonuje. Jesteśmy niestety w zasadzie skazani na taki "angielski model".
Ja obecnie mieszkam w kraju, gdzie w zasadzie nie ma problemu off road. A jeździć wolno wszędzie, kiedykolwiek i czymkolwiek (z wyj. parków narodowych). I mimo to, nie widuję tutaj, a plątam się trochę po terenie, żeby ktoś próbował rozwalać łąkę zamiast jechać wcześniej zrobioną drogą. Nawet w miejscach, które robią za swego rodzaju poligony. Po prostu inni ludzie, inna mentalność. Większy szacunek dla przyrody i własnego kraju. I pewnie odpowiednio długie (w zasadzie od zawsze) oswojenie całego społeczeństwa z tematem.
Ja obecnie mieszkam w kraju, gdzie w zasadzie nie ma problemu off road. A jeździć wolno wszędzie, kiedykolwiek i czymkolwiek (z wyj. parków narodowych). I mimo to, nie widuję tutaj, a plątam się trochę po terenie, żeby ktoś próbował rozwalać łąkę zamiast jechać wcześniej zrobioną drogą. Nawet w miejscach, które robią za swego rodzaju poligony. Po prostu inni ludzie, inna mentalność. Większy szacunek dla przyrody i własnego kraju. I pewnie odpowiednio długie (w zasadzie od zawsze) oswojenie całego społeczeństwa z tematem.
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl
Nie, nie wszyscy.kabbbatunio pisze:Piotrek M pisze:Tak jak napisał @przed owadami.
Innym przypadkiem jest np wrzos. Im bardziej sie go "brutalnie" traktuje, tym nastepnego roku lepiej rosnie. I to nie sa moje przemyslenia, tylko informacja od lesnika, więc chyba on sie nie mylił.
Odnosnie edukacji "nowoofrołdowców", to własnie ich trzeba uczyć, pokazywać, instruować. Nawet kiedys próbowałem cos powalczyć z "młodymi", niestety to Syzyfowa Praca.
Młodzi .
Prezes, to znaczy ze młodzi to odrazu wszyscy tacy![]()
![]()
pozdro kabbbatunio
Ale i ty takich "młodych" znasz i znam ich tez ja.
Powiedzmy,ze 85% tych "młodych" sa na początku nie reformowalni.
Taki lajf.
Odnoszę wrażenie, że piszesz szybciej niż myślisz...czesław&jarząbek pisze:w sumie temat jest na tyle złożony, że warto go wywlec z działu mitasubiszi w stronę dyskusji ogólnej.
dziwnie to działa. przynajmniej u mnie...
niby znam zagadnienie od nastu lat, niby jezdze na imprezy, niby robie impezy, niby wszystko jest zrozumiałe...
a tu dziś znalazłem termin impezy w "moim lesie"
[ http://www.rajdy4x4.pl/index.php/ida/8/ ... dzaj=0&p=2 ]
i aż mnie tyrpło.
jak to karwa, w "naszym lesie"? gdzie z paroma kumplami znamy od lat każdy zakamarek, każdego leśnika, oni znają nas, zadym żadnych nie było, a tu nagle impreza? cudza?
i zaraz sie zabiore za sprawdzanie czy wszystkie zgody są i kwity, oraz jaka jest uzgodniona z władzami trasa...
no chyba, ze nie jest uzgodniona albo narusza określone strefy...wtedy bedzie jak z cytatu..."uważaj...bo jak spotkam to zabije"
Czy to jakiś nowatorski sposób na zdobywanie nowych „wyznawców Czesława”?
Dbaj o to aby Twoje imprezy były odpowiednio przygotowane i zabezpieczone...
Demonizowanie tej imprezy i założenie że jest "na dziko" jest dość żałosne.
"Twoje 4x4" nigdy nie organizowało i nie współorganizowało imprezy, która nie posiadała odpowiednich zezwoleń.
Jak już sobie wszystko posprawdzasz to spodziewam się tutaj przeprosin pod adresem organizatora.
P.S.
Czy rezerwację w hotelu Silesiana też należało z Tobą konsultować?
Tylko martwi ujrzeli koniec wojny.
Hm... znam tutejszych off-roaderów ale pierwszy raz słyszę aby ktoś miał mechaniczną wyciągarkę. Hm... ciekawe, ciekawe....Mroczny pisze:czy ta impreza ma edycję koło częstochowy?
jeśli tak to słyszałem kilka małopochlebnych opinii o zachowaniach uczsestników (szczególnie tych z wyciągarkami mechanicznymi)
Tylko martwi ujrzeli koniec wojny.
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
Nie lubię jak ktoś sobie mną "gębę wyciera".czesław&jarząbek pisze:czytaj uważnie misiu, a nie pyszcz.
zakładam że wszelkie uzgodnienia masz.
a skoro masz to mozesz okazać do wgląd.
i tyle.
reszta mnie nie interesuje.
Tam gdzie kwity na wjazd są potrzebne kwity są (JAK ZAWSZE!!) i każdy może poprosić o ich okazanie a ja bez przeszkód je udostępniam. Koniec tematu.
Tylko martwi ujrzeli koniec wojny.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości