KAWAŁ
Moderator: Misiek Bielsko
Dwóch zawianych gosci mialo ochotę na drinka, ale mieli ze soba tylko dolara i pare centów. W koncu jeden z nich proponuje:
Zlozymy sie i kupmy sobie hot doga.
Hot doga? A po co? Ja chce drinka!!!
Otóz to. Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ja sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do placenia, ty uklekniesz i zaczniesz ssac parówke, tak jakbys robil mi laske. Barman nas wyrzuci i nie bedziemy musieli placic.
Jak uradzili, tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę, barman ich wyrzucil i kazal nie wracać. Odstawili ten numer w 19 barach.
Wiesz co? - mówi w końcu ten drugi - Zamieńmy sie rolami, bo mnie już kolana bola...
Myslisz, ze jestes w gorszej sytuacji ode mnie? Stary, ja zgubilem parówke w trzecim barze...
Zlozymy sie i kupmy sobie hot doga.
Hot doga? A po co? Ja chce drinka!!!
Otóz to. Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ja sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do placenia, ty uklekniesz i zaczniesz ssac parówke, tak jakbys robil mi laske. Barman nas wyrzuci i nie bedziemy musieli placic.
Jak uradzili, tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę, barman ich wyrzucil i kazal nie wracać. Odstawili ten numer w 19 barach.
Wiesz co? - mówi w końcu ten drugi - Zamieńmy sie rolami, bo mnie już kolana bola...
Myslisz, ze jestes w gorszej sytuacji ode mnie? Stary, ja zgubilem parówke w trzecim barze...
Disco 300 ES
- RAFIK
- jestem tu nowy...
- Posty: 37
- Rejestracja: śr mar 27, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Wawa
- Kontaktowanie:



Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy:
- O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...
Dwóch roboli na budowie pali sobie papierosy, nagle jeden patrzy na ziemię, a tam ślimak, ze złością rozdeptuje go na miazgę i klnie prz tym siarczyście. Ten drugi pyta się : dlaczego go podeptałes, taki fajny slimaczek sobie był, na to ten drugi, może i fajny ale karwa cały dzień za mną chodził.
TOYOTA&GAZ , to tak w sam raz.
Przychodzi mąż do domu totalnie naje......ny o trzeciej nad ranem z zaje....stą czkawką.Inteligentnie pomyślał sobie że aby nie obudzić żony będzie udawać kukułkę ( z zegara oczywiście).Rano budzi go żona i mówi.Słuchaj Zdzichu coś jest z naszą kukułką nie halo.Dzisiaj o trzeciej nad ranem zakukała 12 razy, zrzygała się i powiedziała o kur..wa.
DISCO II V8
Patrol Y61 4.2
Patrol Y61 4.2
Przychodzi blondynka do banku i mowi,ze wylatuje na wakacje za granice i prosi o kredyt 3000 zl. na dwa tygodnie. Urzednik prosi ja o przedstawienie jakiegos zabezpieczenia pod pozyczke. Blondi wyjmuje kluczyki od Jaguara stojacego przed bankiem. Po sprawdzeniu wszystkiego, bank zgadza się na przyjecie samochodu pod zastaw. Pracownik banku odbiera kluczyki i odprowadza samochod do podziemnego garazu w banku. Po dwoch tygodniach blondynka oddaje dlug w wysokosci 3000zl, oraz odsetki w wysokosci 22,50 zl. Urzednik bankowy mowi:
- Cieszymy sie, ze jest pani multimilionerka. Zastanawia nas , po co zawracala pani sobie glowe pozyczka na 3000 zl?
- A gdzie znalazlabym w Warszawie parking strzezony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 zl?- Odpowiada blondi.
- Cieszymy sie, ze jest pani multimilionerka. Zastanawia nas , po co zawracala pani sobie glowe pozyczka na 3000 zl?
- A gdzie znalazlabym w Warszawie parking strzezony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 zl?- Odpowiada blondi.
"Jeżdżę z kim chcę"
Filmik instruktarzowy o tematyce 4x4 z serii "Idioci z hameryki i ich maszyny":
(rozmiar około 980 KB)
http://thorek.republika.pl/hummer-tip.mpeg

(rozmiar około 980 KB)
http://thorek.republika.pl/hummer-tip.mpeg






- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
- bilans
- Posty: 1972
- Rejestracja: śr maja 29, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Zielonka
- Kontaktowanie:
lakiernik
no i lakiernik zarobi przywiozą do polski blachaż wyklepie i będzie autobus
wrangler yj 4.0 .......toyota LC J12,Ranger, Pajero 2,5
http://www.firmabilans.pl/
http://www.firmabilans.pl/
- RAFIK
- jestem tu nowy...
- Posty: 37
- Rejestracja: śr mar 27, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Wawa
- Kontaktowanie:
Pewnego dnia, podczas mszy, pojawia się znienacka Szatan, patrzy wielkimi ślepiami po ludziach, uśmiecha się szyderczo i siada na ołtarzu. Ludzie uciekają z kościoła i tylko jeden staruszek się nie rusza i patrzy na bestię. Wreszcie Szatan podchodzi do niego i pyta:
- Czy nie wiesz kim jestem?
- Oczywiście, że wiem.
- I nie boisz się mnie?
- Ani trochę.
Szatan lekko się zdziwił:
- Mnie się wszyscy boją, a ty nie? Dlaczego się nie boisz?
- Jestem żonaty z twoją siostrą od 48 lat.
- Czy nie wiesz kim jestem?
- Oczywiście, że wiem.
- I nie boisz się mnie?
- Ani trochę.
Szatan lekko się zdziwił:
- Mnie się wszyscy boją, a ty nie? Dlaczego się nie boisz?
- Jestem żonaty z twoją siostrą od 48 lat.
Na babskiej imprezie rozmawiają trzy mężatki.
Pierwsza mówi: - Wiecie, jak kocham się z moim Zenkiem, to on
zawsze ma zimne jajka.
Druga mówi: - Faktycznie, jak ja się kocham z
moim Frankiem, to on także ma zimne jajka.
Na to trzecia: - Wiecie, ja nie wiem? Nigdy nie sprawdzałam
jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku.
Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie.
Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi
cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem. Pozostałe
dwie pytają się - co jej się stało? Ona odpowiada:
- Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię:
- Jacek
! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka,
jak Zenek i Franek ....
Pierwsza mówi: - Wiecie, jak kocham się z moim Zenkiem, to on
zawsze ma zimne jajka.
Druga mówi: - Faktycznie, jak ja się kocham z
moim Frankiem, to on także ma zimne jajka.
Na to trzecia: - Wiecie, ja nie wiem? Nigdy nie sprawdzałam
jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku.
Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie.
Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi
cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem. Pozostałe
dwie pytają się - co jej się stało? Ona odpowiada:
- Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię:
- Jacek

jak Zenek i Franek ....
TOYOTA&GAZ , to tak w sam raz.
Firma whirlpool chciala zdobyc ukrainski rynek, a w zwiazku z tym ze
reklama to klucz do sukcesu, amerykanscy specjalisci od reklam
zaprosili do siebie - aby pokazac jak sie robi reklame ukrainskich
filmowców. Zaprosili ich do kina i puscili film. Na pierwszym kadrze
widac super nowoczesny wiezowiec dalej kamera zaglada
do jakiegos pokoju - calego bialego w ktorym na srodku stoi piekna nowa
pralka Whirpool. Kolejna scena przedstawia jak do tego pokoju wchodzi
wyluzowany amerykanin - pieknej budowy ciala - rozbiera sie do naga i
ubrania wklada do pralki nastepnie do tegoz pokoju wchodzi piekna
kobieta, ktora rownierz sie rozbiera - nastawiaja program prania i na
tej pralce fiku - miku sobie baraszkuja. Ostania klatka
przedstawia napis
"PRANIE Z WHIRLPOOL TO CZYSTA PRZYJEMNOSC".
Amerykanie zadowoleni z siebie ze taka fajna reklame mowia do Ukraincow
teraz Wasza kolej zrobcie reklame na bazie tego ale z uwzgkednieniem
tradycji waszego kraju. I tak tez sie stalo za kilka miesiecy
przychodzi zaproszenie dla amerykanskich
specjalistow na projekcje reklamy do Lwowa:
Pierwszy kadr przedstawia z lotu ptaka Dniestr i stepy wokól rzeki.
Nastepnie kamera zbliza sie i u wód Dniestru pokazuje Masze - która
nachylona z wypieta pupa -kijanka pierze koszule. Nastepny kadr pokazuje
sotnie Kozaków jadaca brzegiem rzeki. Nastepne ujecia pokazuja radosc
Kozakow, którzy zobaczyli Masze z jej wypieta fajna pupcia, nastepne
kadry przedstawiaja jak kazdy po kolei, razem i na rózne sposoby
"bierze" zaskoczona Masze. Ostani kadr filmu przedstawia ogromny napis
JEBALI, JEBUT I BUDU JEBAT PAKU MASZA NIE KUPLIAT PRALNOJE MASZINU
WHIRLPOOL
reklama to klucz do sukcesu, amerykanscy specjalisci od reklam
zaprosili do siebie - aby pokazac jak sie robi reklame ukrainskich
filmowców. Zaprosili ich do kina i puscili film. Na pierwszym kadrze
widac super nowoczesny wiezowiec dalej kamera zaglada
do jakiegos pokoju - calego bialego w ktorym na srodku stoi piekna nowa
pralka Whirpool. Kolejna scena przedstawia jak do tego pokoju wchodzi
wyluzowany amerykanin - pieknej budowy ciala - rozbiera sie do naga i
ubrania wklada do pralki nastepnie do tegoz pokoju wchodzi piekna
kobieta, ktora rownierz sie rozbiera - nastawiaja program prania i na
tej pralce fiku - miku sobie baraszkuja. Ostania klatka
przedstawia napis
"PRANIE Z WHIRLPOOL TO CZYSTA PRZYJEMNOSC".
Amerykanie zadowoleni z siebie ze taka fajna reklame mowia do Ukraincow
teraz Wasza kolej zrobcie reklame na bazie tego ale z uwzgkednieniem
tradycji waszego kraju. I tak tez sie stalo za kilka miesiecy
przychodzi zaproszenie dla amerykanskich
specjalistow na projekcje reklamy do Lwowa:
Pierwszy kadr przedstawia z lotu ptaka Dniestr i stepy wokól rzeki.
Nastepnie kamera zbliza sie i u wód Dniestru pokazuje Masze - która
nachylona z wypieta pupa -kijanka pierze koszule. Nastepny kadr pokazuje
sotnie Kozaków jadaca brzegiem rzeki. Nastepne ujecia pokazuja radosc
Kozakow, którzy zobaczyli Masze z jej wypieta fajna pupcia, nastepne
kadry przedstawiaja jak kazdy po kolei, razem i na rózne sposoby
"bierze" zaskoczona Masze. Ostani kadr filmu przedstawia ogromny napis
JEBALI, JEBUT I BUDU JEBAT PAKU MASZA NIE KUPLIAT PRALNOJE MASZINU
WHIRLPOOL
TOYOTA&GAZ , to tak w sam raz.
Stoi facet u bram niebios, a św. Piotr mówi do niego:
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować. Zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Staneli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; "Zmiataj stąd, albo będziesz następny.
Ja nie bojąc się przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem:
"Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!"
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponująca. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu...
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować. Zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Staneli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; "Zmiataj stąd, albo będziesz następny.
Ja nie bojąc się przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem:
"Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!"
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponująca. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu...
pzdr
globo
Toyota Hilux 2,5 D4D King Cab & Yamaha XT660Z Tenere
globo
Toyota Hilux 2,5 D4D King Cab & Yamaha XT660Z Tenere
Słyszeliście o super-hiper-extra tajnej bazie lotniczej w Newadzie?
Amerykanie nazywają ją po prostu "Area 51".
Pewniego pięknego dnia służby kontroli ruchu powietrznego bazy "Area 51" były totalnie zaskoczone widząc lądującą w samym sercu tajnej bazy zwykłą cywilną Cessnę. Żołnierze strzegący bazy natychmiast wywlekli pilota z kabiny i wprowadzili do pokoju przesłuchań.
Historia opowiedziana przez pilota była bardzo prosta: wynajął samolot, zgubił się nad pustynią, stracił kompletnie orientację, kończyło mu się
paliwo, zobaczył pas startowy więc wylądował.
Słuzby specjalne zaczęły dokładnie badać dossier delikwenta, a FBI przeprowadziło szczegółowy wywiad, by potwierdzić to, co powiedział im
nieszczęsny pilot. Oczywiście został on zatrzymany na całą noc w bazie.
Następnego dnia około południa FBI i służby specjalne potwierdziły
ostatecznie to, że pilot nie był szpiegiem. Zatankowano Cessne paliwem, postawiono pilota na baczność, zrobiono mu małe pranie mózgu nie widziałeś jakiejkolwiek bazy i nigdzie nie lądowałeś, potraktowano go bardzo poważnym ostrzeżeniem ("...zobaczymy Cie tu znowu - zgnijesz w
więzieniu, powiesz komuś o tym - będziemy musieli Cię zabić...", podano mu właściwy kierunek lotu (kurs) do Vegas i wyprawiono w drogę.
Następnego dnia szczęki kontrolerów lotów w bazie poopadały z łoskotem, a ich oczy wytrzeszczyły się do wielkości małych talerzyków, gdy...
zobaczyli lądującą tę samą Cessnę...
Ponownie policja wojskowa otoczyła samolot, z tym...
...że w samolocie były tym razem dwie osoby!
Pilot (ten sam, co poprzedniego dnia!) wyskoczył z kabiny i zrezygnowanym glosem powiedział: "Mo¿ecie ze mną zrobić co zechcecie - nie dbam o to, ale w samolocie siedzi moja żona: JEJ powiedzcie gdzie byłem wczoraj..."
Amerykanie nazywają ją po prostu "Area 51".
Pewniego pięknego dnia służby kontroli ruchu powietrznego bazy "Area 51" były totalnie zaskoczone widząc lądującą w samym sercu tajnej bazy zwykłą cywilną Cessnę. Żołnierze strzegący bazy natychmiast wywlekli pilota z kabiny i wprowadzili do pokoju przesłuchań.
Historia opowiedziana przez pilota była bardzo prosta: wynajął samolot, zgubił się nad pustynią, stracił kompletnie orientację, kończyło mu się
paliwo, zobaczył pas startowy więc wylądował.
Słuzby specjalne zaczęły dokładnie badać dossier delikwenta, a FBI przeprowadziło szczegółowy wywiad, by potwierdzić to, co powiedział im
nieszczęsny pilot. Oczywiście został on zatrzymany na całą noc w bazie.
Następnego dnia około południa FBI i służby specjalne potwierdziły
ostatecznie to, że pilot nie był szpiegiem. Zatankowano Cessne paliwem, postawiono pilota na baczność, zrobiono mu małe pranie mózgu nie widziałeś jakiejkolwiek bazy i nigdzie nie lądowałeś, potraktowano go bardzo poważnym ostrzeżeniem ("...zobaczymy Cie tu znowu - zgnijesz w
więzieniu, powiesz komuś o tym - będziemy musieli Cię zabić...", podano mu właściwy kierunek lotu (kurs) do Vegas i wyprawiono w drogę.
Następnego dnia szczęki kontrolerów lotów w bazie poopadały z łoskotem, a ich oczy wytrzeszczyły się do wielkości małych talerzyków, gdy...
zobaczyli lądującą tę samą Cessnę...
Ponownie policja wojskowa otoczyła samolot, z tym...
...że w samolocie były tym razem dwie osoby!
Pilot (ten sam, co poprzedniego dnia!) wyskoczył z kabiny i zrezygnowanym glosem powiedział: "Mo¿ecie ze mną zrobić co zechcecie - nie dbam o to, ale w samolocie siedzi moja żona: JEJ powiedzcie gdzie byłem wczoraj..."
pzdr
globo
Toyota Hilux 2,5 D4D King Cab & Yamaha XT660Z Tenere
globo
Toyota Hilux 2,5 D4D King Cab & Yamaha XT660Z Tenere
Jasiu na lekcji strzelił z torebki po cukrze w wyniku czego nauczycielka wystraszyła się i zemdlała. Wezwano dyrektora i po ocuceniu nauczycielki Jasiu usłyszał:
- Jutro do szkoły przyjdziesz z ojcem.
Nazajutrz Jasiu i jego ojciec rozmawiają z nauczycielką.
- Pana syn zachował się wczoraj skandalicznie, strzelił z torebki po cukrze, i tak się wystraszyłam, że zemdlałam.
- Paaaani, to jeszcze nic! - odpowiada ojciec Jasia - Kiedyś posuwam sobie spokojnie kozę za obórką, a ten szczeniak jak nie wystrzeli z worka po cemencie - to mi w rękach ino rogi zostały.
- Jutro do szkoły przyjdziesz z ojcem.
Nazajutrz Jasiu i jego ojciec rozmawiają z nauczycielką.
- Pana syn zachował się wczoraj skandalicznie, strzelił z torebki po cukrze, i tak się wystraszyłam, że zemdlałam.
- Paaaani, to jeszcze nic! - odpowiada ojciec Jasia - Kiedyś posuwam sobie spokojnie kozę za obórką, a ten szczeniak jak nie wystrzeli z worka po cemencie - to mi w rękach ino rogi zostały.
Młoda zakonnica podchodzi do konfesjonału.
- Ojcze, zgrzeszyłam tym, że pod habit nie załozylam dzisiaj majtek... -
wyznaje.
- To nie jest wielki grzech córko - uspokaja ją spowiednik.
- Za pokute masz
zmówic dwa razy litanie do wszystkich świetych, a w drodze do ołtarza
zrobisz gwiazdę i trzy koziołki...
- Ojcze, zgrzeszyłam tym, że pod habit nie załozylam dzisiaj majtek... -
wyznaje.
- To nie jest wielki grzech córko - uspokaja ją spowiednik.
- Za pokute masz
zmówic dwa razy litanie do wszystkich świetych, a w drodze do ołtarza
zrobisz gwiazdę i trzy koziołki...
pzdr
globo
Toyota Hilux 2,5 D4D King Cab & Yamaha XT660Z Tenere
globo
Toyota Hilux 2,5 D4D King Cab & Yamaha XT660Z Tenere
Dlugie, ale dobrrrrre!!!
Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć.
Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na
bliskich i znajowych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na
kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym
telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go
na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie
mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią
Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony.
Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i
wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po
zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer
i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty
chuju!", po czym rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.
Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem
zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu
miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam
mu głośne "ty chuju!". Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru
dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się
poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako
pracownik telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan
może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru
dzwoniącego?". "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego
ponownie: "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym
chujem!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć
ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i
wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka
"na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie.
Wieczorem zadzwoniłem.
- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru faceta,
do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na
których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich
poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem
na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty chuju! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. - Jesteś
tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś,
ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie
mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie
zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci
przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino,
będe!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach
Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach
gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z
dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i
reflektorów ekipy telewizyjnej...
Mówię wam - prawdziwa rozkosz!!!
Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć.
Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na
bliskich i znajowych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na
kimś zupełnie obcym.
Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym
telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go
na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie
mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią
Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony.
Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i
wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po
zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer
i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty
chuju!", po czym rozłączyłem się.
Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.
Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem
zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu
miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam
mu głośne "ty chuju!". Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru
dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się
poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako
pracownik telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan
może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru
dzwoniącego?". "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego
ponownie: "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym
chujem!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć
ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i
wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka
"na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie.
Wieczorem zadzwoniłem.
- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru faceta,
do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na
których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich
poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem
na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty chuju! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. - Jesteś
tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś,
ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie
mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie
zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci
przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino,
będe!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach
Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach
gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z
dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i
reflektorów ekipy telewizyjnej...
Mówię wam - prawdziwa rozkosz!!!
Disco 300 ES
Jedzie sobie facet z beczkowozem pełnym gnoju z szamba, podłącza wąż i wylewa do osadnika. Wylał wszysko ale coś tam jeszcze w beczce się telepie, zaintrygowany odkręca właz i patrzy do środka przez łzawiące oczy... Patrzy a tam 2 blondynki....
Co wy tu robicie
5 pyta zdziwiny
Za...kupy odpowiadają blondyny.
Co wy tu robicie

Za...kupy odpowiadają blondyny.
TOYOTA&GAZ , to tak w sam raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości