Post
autor: oktan » ndz cze 13, 2010 10:09 pm
Witam,
Uaza chciałem mieć zawsze. I mam od 2 tygodni. Pojechaliśmy z kolegą samurajowcem (który nawiasem mówiąc polecił mi to forum) przez pół Polski kupić egzemplarz idealny, "kolekcjonerski". Na miejscu okazało się, że blachy to ma zdrowe, ale sporo jest mankamentów.
Nie wiem w jakim musiałby być on stanie żebym go nie kupił tak się napaliłem na niego i na UAZa w ogóle. Nie oglądałem żadnych innych UAZów pod kontem zakupu, ani nigdy nawet w UAZie nie siedziałem.
Nasza eskapada w dwa auta zakończyła się po ok 120 km. pokonanych w kilka godzin, w tym przygoda z niebieskimi, bo "zanikało"
światło STOP. Jakoś nas puścili, zrobiliśmy ręczny wyłącznik stopu wykorzystując przełącznik wskaźnika poziomu paliwa i kawałek kabla.
Potem zaczęły słabnąć hamulce prawie do zera, okazało się, że pompa hamulcowa nie wracała tłoczka, nie dało się jej naprawić w przydrożnym warsztacie i w końcu auto przyjechało na lawecie. Nawiasem mówiąc człowiek, który sprzedał mi tego UAZa jako ideał , okazał się dość uczciwy, bo pokrył koszty transportu 2X 300km.
Ostatni tydzień spędziłem w garażu, hamulce mam już sprawne, powymieniałem oleje, dokupiłem koło 20 różnych drobnych elementów,
a grube roboty na razie odsuwam.
Jeżdżę nim wieczorami i mam z tego furę frajdy!
Jeszcze raz wszystkich witam!