rozrząd w 2,8

[mazur73]

licznik pokazał 200tys no i się zapalił Tbełt części zamówione i już jadą ale pozostaje decyzja czy brać się za to samemu czy może wymiana paska rozrządu w troopciu jest na tyle upierdliwa że lepiej oddać go w ręce obcych , prosiłbym o sprawdzone informacje dotyczące tego auta i o powstrzymanie się z podpowiedziami typu : "u mnie w golfie II to w piętnaście minut z kolegą po trzech piwach (picie piwa wliczone w te 15min) "

[mariojura]

Jeśli robiłeś w jakimś innym samochodzie to dasz radę. Dostęp jest dosyć dobry, rozrząd mało skomplikowany. Czasami jest problem ze zdjęciem koła pasowego z wału. Japońce dali nawet przyrząd do naciągu napinacza. Taka wajcha na którą się zawiesza chyba 9 kilogramów(to jest poprawne naciągnięcie paska. Nie jakieś tam przyrządy po parę setek). Jest przykręcona pod pompą paliwa. Trzeba ją odkręcić, obrócić i przyrząd gotowy . O ile dobrze pamiętam to wał powinien być znakiem lub klinem pionowo w górę. Znak na wale rozrządu powinien przechodzić przez linię łączącą środki obu wałków a pompa w tym położeniu powinna się dać zablokować trzpieniem średnicy 8 lub 9 mm(jest w kole odpowiedni otwór). U mnie w Troopku to w dwie godziny. Bez kolegi i piwa (kiedy pracuje to nie spożywam bo mi rozum zwalnia)
Jeśli nie robiłeś w innym samochodzie to czas zacząć, bo obcy są źli.

[mariojura]

No i co kolego mazur czyżbyś zrezygnował z wymiany?

[mazur73]

czekam na chwile wolną , tak by auto mogło postać chwilę na warsztacie .

[mariojura]

Już myślałem, że mi się udało wystraszyć Ciebie moim nieco skomplikowanym opisem

[mazur73]

lekko odgrzeje temat , rozrząd już dawno zrobiony , faktycznie bez większych problemów , prosto i łatwo .
Dzięki za podpowiedź i przepraszam, że troszkę po czasie