KAWAŁ
Moderator: Misiek Bielsko
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy.
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Pije trzy piwa.
Łódź Niciarniana,
W pęcherzu zmiana.
Pęcherz nie sługa,
A podróż długa.
Ruszam z tej stacji
Do ubikacji.
Kto zna koleje
Wie, jak się leje.
To co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach.
Wyciągam łapę,
Podnoszę klapę,
Biada mi biada,
Klapa opada.
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać.
Łokieć, kolano
Trzymam skubana.
Celuje w szparkę,
Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,
Klapa opada.
Fatum złowieszcze-
-wszak wciąż szczę jeszcze.
Organizm płynną
Spełnia powinność.
Najgorsze to, że
Przestać nie może.
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje,
Chce się powstrzymać
-Ratunku ni ma.
Pociąg się giba,
A piwo spływa.
Lecę na ścianę
Z mokrym organem,
Lecąc na druga
Zraszam ją struga,
Wagonem szarpie
Leje do skarpet,
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam.
O straszna męka,
Kozak, Flamenco,
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a.
Miota mną, ciska,
Ja organ ściskam.
Wagon się chwieje,
Na lustro leje,
Skład się zatacza,
Ja sufit zmaczam.
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie.
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę,
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno,
Nierówne złącza-
-buty nasączam,
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora.
Resztka mi kapie
Na skrót PKP.
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału.
Pasażerowie
Patrzą spod powiek.
Pytania skąpe
"Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwila szczęśliwa
Na peron spływam,
Walizkę trzymam,
Odzież wyżymam.
Ach urlop błogi
Od fizjologii.
Ulga bezbrzeżna.
Pociąg odjeżdża,
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy.
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Pije trzy piwa.
Łódź Niciarniana,
W pęcherzu zmiana.
Pęcherz nie sługa,
A podróż długa.
Ruszam z tej stacji
Do ubikacji.
Kto zna koleje
Wie, jak się leje.
To co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach.
Wyciągam łapę,
Podnoszę klapę,
Biada mi biada,
Klapa opada.
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać.
Łokieć, kolano
Trzymam skubana.
Celuje w szparkę,
Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,
Klapa opada.
Fatum złowieszcze-
-wszak wciąż szczę jeszcze.
Organizm płynną
Spełnia powinność.
Najgorsze to, że
Przestać nie może.
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje,
Chce się powstrzymać
-Ratunku ni ma.
Pociąg się giba,
A piwo spływa.
Lecę na ścianę
Z mokrym organem,
Lecąc na druga
Zraszam ją struga,
Wagonem szarpie
Leje do skarpet,
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam.
O straszna męka,
Kozak, Flamenco,
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a.
Miota mną, ciska,
Ja organ ściskam.
Wagon się chwieje,
Na lustro leje,
Skład się zatacza,
Ja sufit zmaczam.
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie.
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę,
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno,
Nierówne złącza-
-buty nasączam,
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora.
Resztka mi kapie
Na skrót PKP.
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału.
Pasażerowie
Patrzą spod powiek.
Pytania skąpe
"Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwila szczęśliwa
Na peron spływam,
Walizkę trzymam,
Odzież wyżymam.
Ach urlop błogi
Od fizjologii.
Ulga bezbrzeżna.
Pociąg odjeżdża,
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.
-
-
- Posty: 11514
- Rejestracja: pn lip 29, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Długa Szlachecka
- Kontaktowanie:
K - Klient
H - Helpdesk
>
K: Halo, tu Klaudia Nowak. Nie mogę wydostać swojej
Dyskietki z komputera.
H: Czy naciskała Pani na ten guziczek obok wrzutnika
dyskietek?
K: Tak, ale to nic nie dało.
H: Ok, zapiszę problem i informatyk skontaktuje się z Panią
...
K: Ojej, chwilkę... Przepraszam bardzo. Właśnie zauważyłam
Moją dyskietkę na biurku. Widocznie wogóle jej nie wkładałam
Do komputera.
H: Proszę nacisnąć na "Mój komputer" - jest po lewej
Stronie ekranu.
K: Po lewej u mnie czy u Pana?
H: Dzień dorby, w czym mogę pomóc?
K: Halo... nie mogę drukować.
H: Proszę kliknąć na Start i ...
K: Nie zaczynaj z tym całym technicznym gównem, nie jestem Billem Gates'em
...
Wiadomość nagrana na automatycznej sekretarce Helpdesk:
"Halo, tu Ewa Jansen. NIe mogę drukować. Za każdym razem jak
Klikam na drukarkę w Wordzie, otrzymuję komunikat: "Drukarki nie
znaleziono".
To niemożliwe, drukarka stoi na biurku od razu obok komputera,
Ja widzę ją doskonale a komputer jej nie widzi??
K: Dzień dobry, moja drukarka nie drukuje koloru
czerwonego.
H: Czy ma Pani kolorową drukarkę?
K: Aha..., przepraszam i dziękuję.
H: No dobrze a co widzi Pani w tej chwili na ekranie.
K: Zdjęcie pluszowego misia, które przesłał mi moj chłopak.
H: Teraz prosze nacisnąć F8
K: Nic się nie dzieje...
H: Co dokładnie Pani zrobiła??
K: Nacisnęłam 8 razy klawisz "f" i nic się nie dzieje...
K: Moja klawiatura nie działa.
H: Jest Pani pewna, że jest podłączona i zainstalowana?
K: Nie wiem bo nie mogę spojrzeć na tył komputera, czy
Wtyczka jest tam wetknięta.
H: Proszę zatem wziąść klawiaturę w ręce i odejść od
Komputera kilka kroków.
K: OK
H: Czy mogła Pani odejść od komputera?
K: Tak.
H: To znaczy, że klawiatura jest niepodłączona. A może jest
jeszcze jedna klawiatura w pobliżu komputera?
K: Tak, leży jeszcze jedna. Oho, ta działa ...
H: Pani hasło brzmi małe "a" i duże "V" oraz liczba 7.
K: 7 duże czy małe?
Klient nie może wejść do Internetu
H: Jest Pani pewna, że wpisuje poprawne hasło?
K: Tak oczywiście, patrzyłam dokładnie na kolegę i wpisuję
To samo hasło.
H: Czy byłaby Pani tak miła i powiedziała mi hasło jakie
Pani wpisuje?
K: Pięć gwiazdek
H: Przepraszam a jakiego programu antywirusowego Pani
używa?
K: Netscape.
H: Niestety to nie jest program antywirusowy.
K: Tak, tak przepraszam, miałam na myśli Internet Explorer
K: Mam nadzieję, że mi Pan pomoże. Kolega wgrał mi świetny
wygaszacz ekranu, niestety za każdym poruszeniem myszki on znika
....
H: Jak mogę Pani pomóc?
K: Pierwszy raz piszę e-maila.
H: ok, a w czym tkwi problem??
K: Przy wpisywaniu adresu mojego kolegi. Znalazłam "a" na
klawiaturze, ale nie wiem w jaki sposób mam do niego dodać tą
śmieszną końcówkę??
H - Helpdesk
>
K: Halo, tu Klaudia Nowak. Nie mogę wydostać swojej
Dyskietki z komputera.
H: Czy naciskała Pani na ten guziczek obok wrzutnika
dyskietek?
K: Tak, ale to nic nie dało.
H: Ok, zapiszę problem i informatyk skontaktuje się z Panią
...
K: Ojej, chwilkę... Przepraszam bardzo. Właśnie zauważyłam
Moją dyskietkę na biurku. Widocznie wogóle jej nie wkładałam
Do komputera.
H: Proszę nacisnąć na "Mój komputer" - jest po lewej
Stronie ekranu.
K: Po lewej u mnie czy u Pana?
H: Dzień dorby, w czym mogę pomóc?
K: Halo... nie mogę drukować.
H: Proszę kliknąć na Start i ...
K: Nie zaczynaj z tym całym technicznym gównem, nie jestem Billem Gates'em
...
Wiadomość nagrana na automatycznej sekretarce Helpdesk:
"Halo, tu Ewa Jansen. NIe mogę drukować. Za każdym razem jak
Klikam na drukarkę w Wordzie, otrzymuję komunikat: "Drukarki nie
znaleziono".
To niemożliwe, drukarka stoi na biurku od razu obok komputera,
Ja widzę ją doskonale a komputer jej nie widzi??
K: Dzień dobry, moja drukarka nie drukuje koloru
czerwonego.
H: Czy ma Pani kolorową drukarkę?
K: Aha..., przepraszam i dziękuję.
H: No dobrze a co widzi Pani w tej chwili na ekranie.
K: Zdjęcie pluszowego misia, które przesłał mi moj chłopak.
H: Teraz prosze nacisnąć F8
K: Nic się nie dzieje...
H: Co dokładnie Pani zrobiła??
K: Nacisnęłam 8 razy klawisz "f" i nic się nie dzieje...
K: Moja klawiatura nie działa.
H: Jest Pani pewna, że jest podłączona i zainstalowana?
K: Nie wiem bo nie mogę spojrzeć na tył komputera, czy
Wtyczka jest tam wetknięta.
H: Proszę zatem wziąść klawiaturę w ręce i odejść od
Komputera kilka kroków.
K: OK
H: Czy mogła Pani odejść od komputera?
K: Tak.
H: To znaczy, że klawiatura jest niepodłączona. A może jest
jeszcze jedna klawiatura w pobliżu komputera?
K: Tak, leży jeszcze jedna. Oho, ta działa ...
H: Pani hasło brzmi małe "a" i duże "V" oraz liczba 7.
K: 7 duże czy małe?
Klient nie może wejść do Internetu
H: Jest Pani pewna, że wpisuje poprawne hasło?
K: Tak oczywiście, patrzyłam dokładnie na kolegę i wpisuję
To samo hasło.
H: Czy byłaby Pani tak miła i powiedziała mi hasło jakie
Pani wpisuje?
K: Pięć gwiazdek
H: Przepraszam a jakiego programu antywirusowego Pani
używa?
K: Netscape.
H: Niestety to nie jest program antywirusowy.
K: Tak, tak przepraszam, miałam na myśli Internet Explorer
K: Mam nadzieję, że mi Pan pomoże. Kolega wgrał mi świetny
wygaszacz ekranu, niestety za każdym poruszeniem myszki on znika
....
H: Jak mogę Pani pomóc?
K: Pierwszy raz piszę e-maila.
H: ok, a w czym tkwi problem??
K: Przy wpisywaniu adresu mojego kolegi. Znalazłam "a" na
klawiaturze, ale nie wiem w jaki sposób mam do niego dodać tą
śmieszną końcówkę??
Stajnia: RR 99 RRC i GAZ 69 

- dziewczyna 2
- Posty: 629
- Rejestracja: pt sie 06, 2004 11:50 am
- Lokalizacja: Wrocław
Dlaczego mężczyźni gwiżdżą, kiedy siedzą na sedesie? Żeby pamiętać, który koniec mają wytrzeć
*************************************************************
Czym się różni mucha od męża? - Mucha jest upierdliwa tylko latem
*************************************************************
Czym różni się facet od papieru toaletowego?- Papier się rozwija....
*************************************************************
Przychodzi facet do lekarza:- Boli mnie ch.u.j! - Jak pan mówi? - Nie. Jak rucham.
*************************************************************
Ona: - Kochanie, koledzy z biura powiedzieli, że mam bardzo zgrabne nogi.
On: - Naprawdę? A nie wspomnieli nic o wielkim tyłku?
Ona: - Nie, o Tobie nie rozmawialiśmy...
*************************************************************
Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki? - Ładnie wyglądam?
Co mówi mężczyzna po wyjściu z łazienki? - Na razie tam nie wchodź.
*************************************************************
Dlaczego mężczyźni nadają imiona swoim penisom?Bo chcą być ”na ty” z tymi, którzy podejmują wszystkie decyzje.
*************************************************************
Jak mężczyźni sortują pranie?- Na "brudne" oraz "brudne, ale jeszcze można założyć".
*************************************************************
Czym się różni mucha od męża? - Mucha jest upierdliwa tylko latem
*************************************************************
Czym różni się facet od papieru toaletowego?- Papier się rozwija....
*************************************************************
Przychodzi facet do lekarza:- Boli mnie ch.u.j! - Jak pan mówi? - Nie. Jak rucham.
*************************************************************
Ona: - Kochanie, koledzy z biura powiedzieli, że mam bardzo zgrabne nogi.
On: - Naprawdę? A nie wspomnieli nic o wielkim tyłku?
Ona: - Nie, o Tobie nie rozmawialiśmy...
*************************************************************
Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki? - Ładnie wyglądam?
Co mówi mężczyzna po wyjściu z łazienki? - Na razie tam nie wchodź.
*************************************************************
Dlaczego mężczyźni nadają imiona swoim penisom?Bo chcą być ”na ty” z tymi, którzy podejmują wszystkie decyzje.
*************************************************************
Jak mężczyźni sortują pranie?- Na "brudne" oraz "brudne, ale jeszcze można założyć".
- leon zet
-
- Posty: 7506
- Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
- Lokalizacja: Wyszków i okolice
- Kontaktowanie:
Egzaminy wstępne na kierunek nauk politycznych, profesor rozmawia z kandydatka:
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski realizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce spolecznej Leszka Millera?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Leszek Miller? A nazwisko Kwaśniewski z jaką funkja w Panstwie kojarzy się Pani?
Dziewczyna milczy. Profesor mysli ze jest niemowa.
- A skad Pani pochodzi?
- Z Bieszczad Panie profesorze.
Profesor podszedl do okna, wyglada na ulice, chwile sie zastanawia i mowi do siebie:
- K.u.rwa, moze by tak wszystko pier.d.olnac i wyjechac w Bieszczady!?
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski realizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce spolecznej Leszka Millera?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Leszek Miller? A nazwisko Kwaśniewski z jaką funkja w Panstwie kojarzy się Pani?
Dziewczyna milczy. Profesor mysli ze jest niemowa.
- A skad Pani pochodzi?
- Z Bieszczad Panie profesorze.
Profesor podszedl do okna, wyglada na ulice, chwile sie zastanawia i mowi do siebie:
- K.u.rwa, moze by tak wszystko pier.d.olnac i wyjechac w Bieszczady!?
Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem, żona krząta się w kuchni, mąż coś
naprawia. W pewnej chwili mąż woła:
- Stara! Chodź na chwilę.
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...
Słowa BARDZO TRUDNE do wymówienia po spożyciu:
1. Wyindywidualizowany entuzjasta
2. W czasie suszy szosa sucha
3. Lojalna Jola
Słowa ABSOLUTNIE NIEMOŻLIWE do wymówienia po spożyciu:
1. Nie, dzięki chłopaki, mi już nie polewajcie...
2. Nie, nie namawiajcie mnie, nie będę śpiewał...
3. Przykro mi piękna nieznajoma, ale nie mam ochoty na seks ...
naprawia. W pewnej chwili mąż woła:
- Stara! Chodź na chwilę.
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...
Słowa BARDZO TRUDNE do wymówienia po spożyciu:
1. Wyindywidualizowany entuzjasta
2. W czasie suszy szosa sucha
3. Lojalna Jola
Słowa ABSOLUTNIE NIEMOŻLIWE do wymówienia po spożyciu:
1. Nie, dzięki chłopaki, mi już nie polewajcie...
2. Nie, nie namawiajcie mnie, nie będę śpiewał...
3. Przykro mi piękna nieznajoma, ale nie mam ochoty na seks ...
FZJ80
Przychodzi student weterynarii na egzamin.
Profeso mówi do studenta : zadam jedno pytanie pan odpowie 5 i sie więcej nie widzimy.OK odpowiada student. Pytanie brzmi czy można krowie zrobić skrobanke ? Stodent myśli ,myśli ,myśli i nieodpowiada.
Sflustowany i załamany idzie do baru zamawia setke czystej wypija i myśli. Po chwili jeszcze jedną wypija załamany i mysli. Za czecim razem barman mówi panie coś pan taki załamany jesteś? Powiedz o co chodzi może jakoś pomoge. Student po chwili namysłu mówi dobra. I mówi powiedz czy można zrobić krowie skrobanke. Nato barman odpowiada :
Ale żeś sie chłopie wpierdolił.
Profeso mówi do studenta : zadam jedno pytanie pan odpowie 5 i sie więcej nie widzimy.OK odpowiada student. Pytanie brzmi czy można krowie zrobić skrobanke ? Stodent myśli ,myśli ,myśli i nieodpowiada.
Sflustowany i załamany idzie do baru zamawia setke czystej wypija i myśli. Po chwili jeszcze jedną wypija załamany i mysli. Za czecim razem barman mówi panie coś pan taki załamany jesteś? Powiedz o co chodzi może jakoś pomoge. Student po chwili namysłu mówi dobra. I mówi powiedz czy można zrobić krowie skrobanke. Nato barman odpowiada :
Ale żeś sie chłopie wpierdolił.
UAZ 469B 77' CZARNY CIĄGNIK
I HEKTOR DUPA, GDZIE BAB KUPA
I HEKTOR DUPA, GDZIE BAB KUPA

Ujędrnianie
Mąż uszczypnął żonę w pośladek i zażartował:
- Gdybyś to trochę ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć twoich
wyszczuplających majtek.
Potem uszczypnął ją w piersi i powiedział:
- A gdybyś to ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć wszystkich twoich
staników.
Oburzona kobieta łapie męża za penisa i krzyczy:
- A gdybyś to ujędrnił, to moglibyśmy się pozbyć ogrodnika, listonosza,
hydraulika i mleczarza

Mąż uszczypnął żonę w pośladek i zażartował:
- Gdybyś to trochę ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć twoich
wyszczuplających majtek.
Potem uszczypnął ją w piersi i powiedział:
- A gdybyś to ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć wszystkich twoich
staników.
Oburzona kobieta łapie męża za penisa i krzyczy:
- A gdybyś to ujędrnił, to moglibyśmy się pozbyć ogrodnika, listonosza,
hydraulika i mleczarza


FZJ80
Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, rece mu sie trzesa
na kierownicy. Nagle wyprzedzil go Mercedes, dziadek sie
wystraszyl Mercedes zatrzymal sie na swiatlach, dziadek
z tego strachu nie dal rady i przywalil w tyl. Z Mercedesa
wysiada dwoch bykow:
- "...i co dziadek przyjebales ?"
- "Tak" (cienkim wystraszonym glosem)
- "...masz kase ?"
- "Nie"
- "...a ubezpieczenie ?"
- "Nie"
- "...a syna ?"
- "Mam"
- "...to masz tu komoreczke, dzwon po syna to odrobi
u mnie bo ty sie do roboty nie nadajesz !"
Dziadek zadzwonil, podjezdzaja 3 Mercedesy S-klasa,
wysiada kilku bykow i jeden z nich mowi:
- "....i co tatus ? Przypierdolil jak cofal ?"
na kierownicy. Nagle wyprzedzil go Mercedes, dziadek sie
wystraszyl Mercedes zatrzymal sie na swiatlach, dziadek
z tego strachu nie dal rady i przywalil w tyl. Z Mercedesa
wysiada dwoch bykow:
- "...i co dziadek przyjebales ?"
- "Tak" (cienkim wystraszonym glosem)
- "...masz kase ?"
- "Nie"
- "...a ubezpieczenie ?"
- "Nie"
- "...a syna ?"
- "Mam"
- "...to masz tu komoreczke, dzwon po syna to odrobi
u mnie bo ty sie do roboty nie nadajesz !"
Dziadek zadzwonil, podjezdzaja 3 Mercedesy S-klasa,
wysiada kilku bykow i jeden z nich mowi:
- "....i co tatus ? Przypierdolil jak cofal ?"
Zdrapek i poharatka
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 81
- Rejestracja: pt cze 18, 2004 8:36 pm
- Lokalizacja: Kielce
Pewien włamywacz planuje skok swojego życia. Realizując swój
perfekcyjny plan dostaje się nocą bez problemu na teren okazałego
banku. Po chwili stoi przed pokaźnym sejfem. Z dziecinną łatwością
otwiera go i znajduje w środku .....
2 jogurty.
Szok jest wielki, więc dla poprawy nastroju wtranżala je bez wahania.
Bezzwłocznie udaje się do kolejnego sejfu licząc, że tam się obłowi. Po
jego otwarciu zaskoczenie jest spore ale wtórne -
w środku znajduje 12 jogurtów...
Wchłaniając je zastanawia się gdzie może podziewać się ta cała
kasa...
Musi w trzecim sejfie, który stoi już po chwili otworem.
Zawartość: 30 jogurtów.
Już nie głodny, ale z czystej chęci podreperowania własnego ego pochłania
je wszystkie co do ostatniego.
"Te cholerne banki też już nie są tym czym były kiedyś" -
- myśli sobie wkurzony włamywacz
Opuszczając z pełnym brzuchem budynek banku. Na drugi dzień rano
kupuje gazetę i czyta jej nagłówek:
"Niecodzienne włamanie do Banku Spermy SA..
perfekcyjny plan dostaje się nocą bez problemu na teren okazałego
banku. Po chwili stoi przed pokaźnym sejfem. Z dziecinną łatwością
otwiera go i znajduje w środku .....
2 jogurty.
Szok jest wielki, więc dla poprawy nastroju wtranżala je bez wahania.
Bezzwłocznie udaje się do kolejnego sejfu licząc, że tam się obłowi. Po
jego otwarciu zaskoczenie jest spore ale wtórne -
w środku znajduje 12 jogurtów...
Wchłaniając je zastanawia się gdzie może podziewać się ta cała
kasa...
Musi w trzecim sejfie, który stoi już po chwili otworem.
Zawartość: 30 jogurtów.
Już nie głodny, ale z czystej chęci podreperowania własnego ego pochłania
je wszystkie co do ostatniego.
"Te cholerne banki też już nie są tym czym były kiedyś" -
- myśli sobie wkurzony włamywacz
Opuszczając z pełnym brzuchem budynek banku. Na drugi dzień rano
kupuje gazetę i czyta jej nagłówek:
"Niecodzienne włamanie do Banku Spermy SA..
TerrnanoII 2,4 1998
TerranoII 3,0 2004
Patrol Y61 3,0 2005
TerranoII 3,0 2004
Patrol Y61 3,0 2005
Przychodzi facet do adwokata:
- Pamięta pan mecenasie ile milionów dolarów dostał koleś, który wytoczył sprawę Marlboro za to, że zachorował na raka?
- Nooo... sporo... kilkadziesiąt.
- A ile dostał gościu, który oskarżył McDonaldsa, że po hamburgerach roztył się jak świnia?
- Noooo... kilkanaście.
- Ja też chciałem wytoczyć sprawę...
- Komu?
- Polmosowi Lublin. Za te wszystkie brzydkie baby, które wy*ruchałem po Żołądkowej Gorzkiej
- Pamięta pan mecenasie ile milionów dolarów dostał koleś, który wytoczył sprawę Marlboro za to, że zachorował na raka?
- Nooo... sporo... kilkadziesiąt.
- A ile dostał gościu, który oskarżył McDonaldsa, że po hamburgerach roztył się jak świnia?
- Noooo... kilkanaście.
- Ja też chciałem wytoczyć sprawę...
- Komu?
- Polmosowi Lublin. Za te wszystkie brzydkie baby, które wy*ruchałem po Żołądkowej Gorzkiej
XJ 4.0 92 był, teraz jest XJ tyle, że 900 bobber
GG 3814878
GG 3814878
audi b4 allroad
Mąż wraca do domu z pracy później niż zwykle. Po cichu otwiera drzwi i wchodzi do sypialni. Spod kołdry wystają cztery nogi zamiast dwóch. Zdenerwowany bierze "pałę" zza drzwi i wali nią w kołdrę. Po tak wyczerpującym zadaniu idzie do kuchni, żeby się czegoś napić. Wchodzi patrzy a tam siedzi jego żona i czyta pismo i mówi:
Cześć kochanie, przyjechali dziś Twoi rodzice i położyłam ich w naszej sypialni. Mam nadzieje że już się przywitałeś.
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierżi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc: "Dierżi linu!". Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do!
- No to dierżi linu!!!


Mąż wraca do domu z pracy później niż zwykle. Po cichu otwiera drzwi i wchodzi do sypialni. Spod kołdry wystają cztery nogi zamiast dwóch. Zdenerwowany bierze "pałę" zza drzwi i wali nią w kołdrę. Po tak wyczerpującym zadaniu idzie do kuchni, żeby się czegoś napić. Wchodzi patrzy a tam siedzi jego żona i czyta pismo i mówi:
Cześć kochanie, przyjechali dziś Twoi rodzice i położyłam ich w naszej sypialni. Mam nadzieje że już się przywitałeś.
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierżi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc: "Dierżi linu!". Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do!
- No to dierżi linu!!!
Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt
> częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno
> wskazującym. Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego
> upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze
> rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu
> palcem do tyłka prezerwatywę w taki sposób aby kawałek wystawał na
> zewnątrz. Rano, jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod
> prysznic. Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i
> co....Co to jest? Wyciąga z tyłka prezerwatywę......
> Żona w tym czasie przygotowuje w kuchni śniadanie. Gdy wykąpany mężulek
> przychodzi do kuchni , żona pyta: " Jak się wczoraj bawiłeś? Jak mają
> się Twoi koledzy ?" Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada: "Koledzy?
> Ja, kur..., już nie mam kolegów !"
> częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno
> wskazującym. Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego
> upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze
> rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu
> palcem do tyłka prezerwatywę w taki sposób aby kawałek wystawał na
> zewnątrz. Rano, jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod
> prysznic. Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i
> co....Co to jest? Wyciąga z tyłka prezerwatywę......
> Żona w tym czasie przygotowuje w kuchni śniadanie. Gdy wykąpany mężulek
> przychodzi do kuchni , żona pyta: " Jak się wczoraj bawiłeś? Jak mają
> się Twoi koledzy ?" Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada: "Koledzy?
> Ja, kur..., już nie mam kolegów !"
"G" -> G-UNIT - producentka adrenaliny...
LC J200 V8 '11 -> dupowozik...
LC J200 V8 '11 -> dupowozik...
MĄDRA BAJKA Z MORAŁEM
Idzie Gepard przez dżunglę i słyszy wołanie:
- Na pomoc,help!
Patrzy, a tu Słoń wpadł do rozpadliny i nie może wyjść .
Słoń: - Pomóż mi wyjść!.. .
Gepard: - No dobra. - podaje mu łapę i ciągnie.
Ale Słoń jest za cieżki.
Gepard: - Słuchaj, skoczę po mojego kumpla Jaguara to razem Cię
wyciągniemy
No i polazł. Przyszedł Gepard z Jaguarem i wyciagnęli Słonia .
Minął tydzień.
Idzie Słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o pomoc.
Patrzy, a tu Gepard wpadł do rozpadliny.
Gepard: - Pomóż mi, Słoniu!.. .
Słoń: - No jasne,mój przyjacielu! Podam Ci mojego członka, złapiesz
się go i Cię wyciągnę. OK?
Słoń podał członka Gepardowi. Ten złapał się i wyszedł z dziury
MORAŁ:
Jak masz dużego członka to niepotrzebny Ci Jaguar
Idzie Gepard przez dżunglę i słyszy wołanie:
- Na pomoc,help!
Patrzy, a tu Słoń wpadł do rozpadliny i nie może wyjść .
Słoń: - Pomóż mi wyjść!.. .
Gepard: - No dobra. - podaje mu łapę i ciągnie.
Ale Słoń jest za cieżki.
Gepard: - Słuchaj, skoczę po mojego kumpla Jaguara to razem Cię
wyciągniemy
No i polazł. Przyszedł Gepard z Jaguarem i wyciagnęli Słonia .
Minął tydzień.
Idzie Słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o pomoc.
Patrzy, a tu Gepard wpadł do rozpadliny.
Gepard: - Pomóż mi, Słoniu!.. .
Słoń: - No jasne,mój przyjacielu! Podam Ci mojego członka, złapiesz
się go i Cię wyciągnę. OK?
Słoń podał członka Gepardowi. Ten złapał się i wyszedł z dziury
MORAŁ:
Jak masz dużego członka to niepotrzebny Ci Jaguar
Baba pożaliła się doktorowi że jej mąż jakiś taki anemiczny, apatyczny,
nie wykazuje ochoty na seks itd. Lekarz przepisał tabletkę z zaleceniem
wsadzenia mężowi tabletki do jedzenia. Po tygodniu baba przychodzi
spowrotem do lekarza.
- No i jak? Pomogło?
- Pomogło... wsadziłam mu tą tabletkę do hamburgera, mąż zjadł, rozejrzał
się dookoła i nagle jak się na mnie nie rzucił!!! Wziął mnie na stół,
nawet nie rozbierał tylko podwinął kieckę i tak mnie posuwał chyba ze trzy
godziny!!
- Nooo! to chyba dobrze?! Czemu pani jest smutna?
- No bo kurde, ja do tej pory tak lubiłam do tego McDonalda przychodzić....
---------------
Facet mocno przyciśnięty grubszą potrzebą musiał skorzystać z dworcowego
WC. Po załatwieniu sprawy ubierając spodnie zauważył, że z kieszeni
wypadła mu do muszli moneta jednozłotowa. Lekko zdenerwowany nie spuszcza
wody i myśli. Po chwili wyjmuje z kieszeni 5 złotych i wrzuca do
muszli...następnie zawija rękaw koszuli i sam do siebie pod nosem mruczy...
- Po złotówkę nie... ale po 6 złotych warto nawet w gó**ch pogrzebać...
jakby nie liczyć, to dwa piwka można kupić !
-------------------
Tomasz Edison testował niektóre swoje pomysły również w rodzinnym,
podmiejskim domu. Pewnego razu zaprosił znajomego, silnego i postawnego
człowieka. Zaproszony po przyjściu narzeka:
- Musiałem wytężyć wszystkie siły, żeby otworzyć furtkę.
- Nic dziwnego, przyjacielu. Otwierając ją napompowałeś mi do zbiornika na
dachu 100 litrów wody.
-----------------------
nie wykazuje ochoty na seks itd. Lekarz przepisał tabletkę z zaleceniem
wsadzenia mężowi tabletki do jedzenia. Po tygodniu baba przychodzi
spowrotem do lekarza.
- No i jak? Pomogło?
- Pomogło... wsadziłam mu tą tabletkę do hamburgera, mąż zjadł, rozejrzał
się dookoła i nagle jak się na mnie nie rzucił!!! Wziął mnie na stół,
nawet nie rozbierał tylko podwinął kieckę i tak mnie posuwał chyba ze trzy
godziny!!
- Nooo! to chyba dobrze?! Czemu pani jest smutna?
- No bo kurde, ja do tej pory tak lubiłam do tego McDonalda przychodzić....
---------------
Facet mocno przyciśnięty grubszą potrzebą musiał skorzystać z dworcowego
WC. Po załatwieniu sprawy ubierając spodnie zauważył, że z kieszeni
wypadła mu do muszli moneta jednozłotowa. Lekko zdenerwowany nie spuszcza
wody i myśli. Po chwili wyjmuje z kieszeni 5 złotych i wrzuca do
muszli...następnie zawija rękaw koszuli i sam do siebie pod nosem mruczy...
- Po złotówkę nie... ale po 6 złotych warto nawet w gó**ch pogrzebać...
jakby nie liczyć, to dwa piwka można kupić !
-------------------
Tomasz Edison testował niektóre swoje pomysły również w rodzinnym,
podmiejskim domu. Pewnego razu zaprosił znajomego, silnego i postawnego
człowieka. Zaproszony po przyjściu narzeka:
- Musiałem wytężyć wszystkie siły, żeby otworzyć furtkę.
- Nic dziwnego, przyjacielu. Otwierając ją napompowałeś mi do zbiornika na
dachu 100 litrów wody.
-----------------------
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 91
- Rejestracja: śr maja 19, 2004 3:52 pm
- Lokalizacja: Bielsko
Egzamin z anatomii na pierwszym roku medycyny.
Profesor pokazuje miednice ludzka i pyta
-Czy to był mężczyzna?
Studentka po chwili namysłu odpowiada: -Tak.
-A to dlaczego? Pyta profesor.
-Tu był męski członek. Odpowiada studentka pokazując środek miednicy.
-A był, był i to wiele razy
W II-iej klasie pani zadala dzieciom napisanie wypracowania które bedzie zawierac slowa "zapewne" i "gdyz".
Jedna dziewczynka napisala:
"Zapewne jutro beda goscie, gdyz mama ugotowala duzo zupy"
Druga:
"Zapewne jutro bedzie ladna pogoda, gdyz w nocy bylo duzo gwiazd".
Teraz kolej na Jasia:
"Idzie droga stara Marysiakowa i niesie pod pacha New York Times'a"
A gdzie "zapewne" i "gdyz" pyta nauczycielka.
"Zapewne idzie srac gdyz nie zna angielskiego..." - dokonczyl Jasio
Młodego muzyka poproszono, by nagrał partie saksofonu na ścieżkę dźwiękową
do filmu. Po wykonanej pracy pyta reżysera, jaki film nosi tytuł i kiedy
wejdzie na ekrany. Reżyser, nieco zmieszany, wyjaśnił, że jest to film
pornograficzny i można go będzie zobaczyć tylko w specjalnie do tego celu
przeznaczonych kinach. Jednak kiedy nadeszła data premiery, muzyk
postanowił pójść, bo bardzo chciał wiedzieć, jak brzmi jego gra.
Wszedł do małej salki porno kina, a tam oprócz niego kilku facetów i para
w staruszków. Usiadł niedaleko pary i zaczął oglądać. Okazało się, że film
do którego nagrywał muzykę to wyjątkowo ostra pornografia. Seks grupowy,
orgie, sadomasochizm - wszystko to jakoś zniósł, ale kiedy do akcji
włączył się pies, nie wytrzymał. Zawstydzony odwrócił się w kierunku
staruszków i szepnął:
- Przyszedłem tu tylko dla muzyki...
- A my chcieliśmy zobaczyć jak wypadł nasz pies - usłyszał w odpowiedzi.
Poszła kobieta na rynek, a tam słyszy jak jeden z gości krzyczy:
- Komary, komary, unikalne komary, jedyne 5 złotych sztuka!
Zdziwiona podchodzi i pyta:
- Panie, co pan tu za oszustwo ludziom wciska?! Komary po 5 złotych!
Oszalałeś pan czy co?
Facet na to:
- Ależ proszę pani, to są specjalne, tresowane komary. Jak pani kupi
takiego jednego, weźmie do domu, położy się i wypuści komara - to on
zrobi pani tak dobrze, jak pani jeszcze przedtem nie miała...
- Panie, żarty pan sobie robisz, tresowany komar też coś!
- Mówię pani, że to szczera prawda, żaden kit. Zreszta jak się pani nie
spodoba, to za komara zwracam pieniądze.
Myśli kobieta, a co tam - 5 złotych nie majątek, zobaczymy.
Facet zapakował jej komara do słoika. Baba leci w te pędy do chaty,
rozbiera się kładzie na łóżku, rozkłada nóżki, odkręca pokrywkę, komar
wylatuje i siada na żyrandolu. Baba, cała napalona czeka, a tu nic!
Wkurzona dzwoni do - Panie, co za kit! Miało być dobrze, a tu komar
siedzi na żyrandolu i nic. Co to za tresowanie!
- Niemożliwe, coś musiała pani zrobić nie tak, za 5 minut do pani
przyjadę.
Facet przyjeżdża i patrzy, faktycznie - baba leży na łóżku z rozwalonymi
nogami, komar siedzi na żyrandolu... Gość zrezygnowany, zaczyna
rozpinać spodnie i mówi groźnie do komara:
- Ostatni raz ci ku*wa pokazuję...
Facet wraca w nocy do domu. Z kieszeni wystaje mu wejsciówka
do agencji towarzyskiej. Żona w płacz i pyta:
- Czemu ty mi to robisz. Dbam o dom, gotuje sprzątam,
dzieciakami się zajmuję. Czemu Ty chodzisz na te dziwki
On na to.
- Kochanie wiesz... jak ja z nimi uprawiam sex, to one tak fajnie jęcza, a Ty nie....
- No, a gdybym ja jęczała, to nie chodziłbyś do tego burdelu
On na to.
- No, wtedy nie
Wieczorem zaczyna się gra wstępna - mąż żone całuje, a ta odrywa usta od jego ust i pyta:
- Mam już jęczeć
- NIE, poczekaj...
Facet schodzi do parteru - napalony już jak nie wiem co. A ta znów:
- mam już jęczeć
- Poczekaj
Kochają się wreszcie, klient dochodzi i szepcze:
- no teraz... jęcz... jęcz
Ona:
- na życie mi brakuje, znów za gaz podnieśli, Marek ma dwóje z fizyki, Jola nie ma butów, nie wiem za co mam jutro kupić na obiad...
Profesor pokazuje miednice ludzka i pyta
-Czy to był mężczyzna?
Studentka po chwili namysłu odpowiada: -Tak.
-A to dlaczego? Pyta profesor.
-Tu był męski członek. Odpowiada studentka pokazując środek miednicy.
-A był, był i to wiele razy
W II-iej klasie pani zadala dzieciom napisanie wypracowania które bedzie zawierac slowa "zapewne" i "gdyz".
Jedna dziewczynka napisala:
"Zapewne jutro beda goscie, gdyz mama ugotowala duzo zupy"
Druga:
"Zapewne jutro bedzie ladna pogoda, gdyz w nocy bylo duzo gwiazd".
Teraz kolej na Jasia:
"Idzie droga stara Marysiakowa i niesie pod pacha New York Times'a"
A gdzie "zapewne" i "gdyz" pyta nauczycielka.
"Zapewne idzie srac gdyz nie zna angielskiego..." - dokonczyl Jasio
Młodego muzyka poproszono, by nagrał partie saksofonu na ścieżkę dźwiękową
do filmu. Po wykonanej pracy pyta reżysera, jaki film nosi tytuł i kiedy
wejdzie na ekrany. Reżyser, nieco zmieszany, wyjaśnił, że jest to film
pornograficzny i można go będzie zobaczyć tylko w specjalnie do tego celu
przeznaczonych kinach. Jednak kiedy nadeszła data premiery, muzyk
postanowił pójść, bo bardzo chciał wiedzieć, jak brzmi jego gra.
Wszedł do małej salki porno kina, a tam oprócz niego kilku facetów i para
w staruszków. Usiadł niedaleko pary i zaczął oglądać. Okazało się, że film
do którego nagrywał muzykę to wyjątkowo ostra pornografia. Seks grupowy,
orgie, sadomasochizm - wszystko to jakoś zniósł, ale kiedy do akcji
włączył się pies, nie wytrzymał. Zawstydzony odwrócił się w kierunku
staruszków i szepnął:
- Przyszedłem tu tylko dla muzyki...
- A my chcieliśmy zobaczyć jak wypadł nasz pies - usłyszał w odpowiedzi.
Poszła kobieta na rynek, a tam słyszy jak jeden z gości krzyczy:
- Komary, komary, unikalne komary, jedyne 5 złotych sztuka!
Zdziwiona podchodzi i pyta:
- Panie, co pan tu za oszustwo ludziom wciska?! Komary po 5 złotych!
Oszalałeś pan czy co?
Facet na to:
- Ależ proszę pani, to są specjalne, tresowane komary. Jak pani kupi
takiego jednego, weźmie do domu, położy się i wypuści komara - to on
zrobi pani tak dobrze, jak pani jeszcze przedtem nie miała...
- Panie, żarty pan sobie robisz, tresowany komar też coś!
- Mówię pani, że to szczera prawda, żaden kit. Zreszta jak się pani nie
spodoba, to za komara zwracam pieniądze.
Myśli kobieta, a co tam - 5 złotych nie majątek, zobaczymy.
Facet zapakował jej komara do słoika. Baba leci w te pędy do chaty,
rozbiera się kładzie na łóżku, rozkłada nóżki, odkręca pokrywkę, komar
wylatuje i siada na żyrandolu. Baba, cała napalona czeka, a tu nic!
Wkurzona dzwoni do - Panie, co za kit! Miało być dobrze, a tu komar
siedzi na żyrandolu i nic. Co to za tresowanie!
- Niemożliwe, coś musiała pani zrobić nie tak, za 5 minut do pani
przyjadę.
Facet przyjeżdża i patrzy, faktycznie - baba leży na łóżku z rozwalonymi
nogami, komar siedzi na żyrandolu... Gość zrezygnowany, zaczyna
rozpinać spodnie i mówi groźnie do komara:
- Ostatni raz ci ku*wa pokazuję...
Facet wraca w nocy do domu. Z kieszeni wystaje mu wejsciówka
do agencji towarzyskiej. Żona w płacz i pyta:
- Czemu ty mi to robisz. Dbam o dom, gotuje sprzątam,
dzieciakami się zajmuję. Czemu Ty chodzisz na te dziwki
On na to.
- Kochanie wiesz... jak ja z nimi uprawiam sex, to one tak fajnie jęcza, a Ty nie....
- No, a gdybym ja jęczała, to nie chodziłbyś do tego burdelu
On na to.
- No, wtedy nie
Wieczorem zaczyna się gra wstępna - mąż żone całuje, a ta odrywa usta od jego ust i pyta:
- Mam już jęczeć
- NIE, poczekaj...
Facet schodzi do parteru - napalony już jak nie wiem co. A ta znów:
- mam już jęczeć
- Poczekaj
Kochają się wreszcie, klient dochodzi i szepcze:
- no teraz... jęcz... jęcz
Ona:
- na życie mi brakuje, znów za gaz podnieśli, Marek ma dwóje z fizyki, Jola nie ma butów, nie wiem za co mam jutro kupić na obiad...
Oczywista oczywistość...
Pan młody wchodzi do kościoła i zajmuje swoje miejsce tuż przy ołtarzu.
> Siedzący za nim drużba zauważa na jego twarzy ogromy uśmiech.
> - Co się stało kolego? Wiem, że cieszysz się, że zaraz weźmiesz ślub,
> ale wyglądasz taki szczęśliwy i jakiś nawet podniecony...
> Pan młody odpowiada:
> - Jak tu nie być szczęśliwy... przed chwilą miałem najlepsze obciąganko
> w życiu, a zrobiła je kobieta, z którą zaraz się żenię.
> Po chwili do kościoła wchodzi panna młoda uśmiechnięta i widocznie
> szczęśliwa.
> - O co chodzi? Nie wiedziałam, że tak bardzo się cieszysz z tego ślubu -
> pyta zdziwiona druhna.
> - Jak tu się nie cieszyć.... właśnie przed chwilą zrobiłam ostatniego
> loda w życiu!
> Siedzący za nim drużba zauważa na jego twarzy ogromy uśmiech.
> - Co się stało kolego? Wiem, że cieszysz się, że zaraz weźmiesz ślub,
> ale wyglądasz taki szczęśliwy i jakiś nawet podniecony...
> Pan młody odpowiada:
> - Jak tu nie być szczęśliwy... przed chwilą miałem najlepsze obciąganko
> w życiu, a zrobiła je kobieta, z którą zaraz się żenię.
> Po chwili do kościoła wchodzi panna młoda uśmiechnięta i widocznie
> szczęśliwa.
> - O co chodzi? Nie wiedziałam, że tak bardzo się cieszysz z tego ślubu -
> pyta zdziwiona druhna.
> - Jak tu się nie cieszyć.... właśnie przed chwilą zrobiłam ostatniego
> loda w życiu!
Stefan i Czesław łowią na łódce ryby, na środku jezioru.
Nagle Czesiu wstaje i jak nie zaj.bał Stefanowi to ten wj.bał się do
jeziora.
Stefan pływać nie umie więc krzyczy:
- pomóż mi Czesiu
Ale ten milczy i nic nie star sie pomóc. To Stefan wrzeszczy już się topiąc:
- Za Co ! Powiedz za Co ?
a Czesław
- Bo zawsze byłeś choojem Stefan.
Nagle Czesiu wstaje i jak nie zaj.bał Stefanowi to ten wj.bał się do
jeziora.
Stefan pływać nie umie więc krzyczy:
- pomóż mi Czesiu
Ale ten milczy i nic nie star sie pomóc. To Stefan wrzeszczy już się topiąc:
- Za Co ! Powiedz za Co ?
a Czesław
- Bo zawsze byłeś choojem Stefan.
cialo nie przyspiesza umyslu,umysł nie ponagla ciała...
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif
Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY".
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin.
- Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - zawrzaśli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY".
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin.
- Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - zawrzaśli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...
Kilkuletnia dziewczynka idzie sobie chodnikiem targajac za soba plecak
pelen ksiazek. Powoli za nia jedzie sobie czarne auto... Otwiera sie szyba i
lysawy facet wola do dziewczynki:
- Jesli wsiadzieszs do autka, to dostaniesz lizaka.
Ale dziewczynka nie usluchala mezczyzny i szla dalej.
- No dobra, jesli wsiadziesz, dostaniesz dwa lizaki!
Równiez ta próba przekupienia nie zadzialala na dziecko.
- Dobrze! Jesli wsiadziesz, to dostaniesz caaaaaaala mase lizaków!
- Tato! Kupiles Logana, to sobie nim teraz sam jezdzij!
Dyrektor firmy potrzebował nowego pracownika. Dał ogłoszenie o pracy, jego
ludzie przeegzaminowali wcześniej kandydatów .... aż zostało w końcu
czterech najlepszych. Aby rzeczywiście wybrać najlepszego dyrektor postanowił
przeegzaminować ich osobiście. Wezwał więc ich do swojego gabinetu i
posadził obok siebie. Pierwszego z nich spytał
- Co według pana jest najszybsze na świecie?
Facet pomyślał chwilę i mówi:
- To myśl. Wpada do głowy, nic jej nie poprzedza po prostu jest. To jest
według mnie najszybsza rzecz na świecie.
- Świetnie - komentuje naprawdę zadowolony z odpowiedzi dyrektor i zwraca
się do drugiego z tym samym pytaniem.
- Mrugnięcie - odpowiada kandydat - mruga się okiem cały czas a nawet tego
nie zauważamy.
- Bardzo dobrze - mówi dyrektor i pyta trzeciego
Ten miał więcej czasu więc starannie przygotował odpowiedz:
- No więc w domu mojego ojca, jak wyjdzie się na zewnątrz budynku, to jest tam
taki mur. Jest na nim przycisk, jak się go wciśnie to momentalnie zapala się
światło na całej posesji. Nie ma nic szybszego niż włączenie światła
- Doskonale!, A pan? - pyta czwartego kandydata.
- Według mnie najszybsza jest biegunka.
- Co? - pyta zdziwiony dyrektor
- Spokojnie, wyjaśnię. Widzi pan przedwczoraj źle się poczułem i pobiegłem
do kibla. Ale zanim zdążyłem pomyśleć, mrugnąć, czy włączyć światło zesr.łem
się w gacie.
pelen ksiazek. Powoli za nia jedzie sobie czarne auto... Otwiera sie szyba i
lysawy facet wola do dziewczynki:
- Jesli wsiadzieszs do autka, to dostaniesz lizaka.
Ale dziewczynka nie usluchala mezczyzny i szla dalej.
- No dobra, jesli wsiadziesz, dostaniesz dwa lizaki!
Równiez ta próba przekupienia nie zadzialala na dziecko.
- Dobrze! Jesli wsiadziesz, to dostaniesz caaaaaaala mase lizaków!
- Tato! Kupiles Logana, to sobie nim teraz sam jezdzij!
Dyrektor firmy potrzebował nowego pracownika. Dał ogłoszenie o pracy, jego
ludzie przeegzaminowali wcześniej kandydatów .... aż zostało w końcu
czterech najlepszych. Aby rzeczywiście wybrać najlepszego dyrektor postanowił
przeegzaminować ich osobiście. Wezwał więc ich do swojego gabinetu i
posadził obok siebie. Pierwszego z nich spytał
- Co według pana jest najszybsze na świecie?
Facet pomyślał chwilę i mówi:
- To myśl. Wpada do głowy, nic jej nie poprzedza po prostu jest. To jest
według mnie najszybsza rzecz na świecie.
- Świetnie - komentuje naprawdę zadowolony z odpowiedzi dyrektor i zwraca
się do drugiego z tym samym pytaniem.
- Mrugnięcie - odpowiada kandydat - mruga się okiem cały czas a nawet tego
nie zauważamy.
- Bardzo dobrze - mówi dyrektor i pyta trzeciego
Ten miał więcej czasu więc starannie przygotował odpowiedz:
- No więc w domu mojego ojca, jak wyjdzie się na zewnątrz budynku, to jest tam
taki mur. Jest na nim przycisk, jak się go wciśnie to momentalnie zapala się
światło na całej posesji. Nie ma nic szybszego niż włączenie światła
- Doskonale!, A pan? - pyta czwartego kandydata.
- Według mnie najszybsza jest biegunka.
- Co? - pyta zdziwiony dyrektor
- Spokojnie, wyjaśnię. Widzi pan przedwczoraj źle się poczułem i pobiegłem
do kibla. Ale zanim zdążyłem pomyśleć, mrugnąć, czy włączyć światło zesr.łem
się w gacie.
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 81
- Rejestracja: pt cze 18, 2004 8:36 pm
- Lokalizacja: Kielce
REGULAMIN GOLFA SYPIALNIANEGO
1. Gracz musi posiadać własny sprzęt: kij i dwie piłki.
2. Gra na polu rozpoczyna się po otrzymaniu zezwolenia od
właściciela dołka.
3. W odróżnieniu od golfa trawiastego w golfie sypialnianym
grający ma wprowadzić kij do dołka a piłki pozostają na zewnątrz.
4. Regulaminowy sprzęt ma posiadać twardy trzonek.
5. Właściciel dołka posiada prawo sprawdzenia twardości trzonka
kija przed rozpoczęciem gry.
6. Właściciel pola ma prawo ograniczenia długości kija w celu
uniknięcia uszkodzenia dołka.
7. Zasada gry jest wprowadzenie kija jak największa ilość razy
aż do momentu, gdy właściciel pola będzie zadowolony i tak grający jak i
właściciel pola uznają grę za zakończoną.
8. Nie uzyskanie pozytywnego rezultatu może spowodować, że
grający nie uzyska w przyszłości zezwolenia do gry na polu.
9. Za sprzeczne z dobrymi zasadami uważa się rozgrywanie dołka
niezwłocznie po przybyciu na pole.
10. Doświadczeni gracze poświęcają znaczną ilość czasu na
podziwianie pola.
11. Specjalnie dużo uwagi przyciągają zwłaszcza wspaniale
ukształtowane bunkry.
12. Ostrzega się grających przed opowiadaniem właścicielowi, na
którym aktualnie ma być gra o innych polach, na których grający gra lub gra regularnie.
13. Wyprowadzony z równowagi właściciel pola może uszkodzić sprzęt
gracza.
14. Na wszelki wypadek gracz powinien być zaopatrzony w odpowiednią
odzież gumową.
15. Gracz winien zawsze dokładnie sprawdzać czy jego czas gry jest
właściwie ustalony, zwłaszcza, gdy gra ma się odbyć na polu po raz pierwszy.
16. Znane są przypadki zdenerwowania graczy, którzy stwierdzili, że
inny gracz gra na polu uznanym za jego własne.
17. Każdy gracz powinien wiedzieć, że pole nie zawsze jest dostępne
do gry.
18. Niektórzy gracze czują się niezadowoleni, jeżeli stwierdzą, że
pole czasowo nie nadaje się do gry.
19. Zaawansowani gracze stosują w tym przypadku grę alternatywną.
20. Gracz winien otrzymać zezwolenie właściciela pola do gry na
tylnym dziewiątym dołku.
21. Regulamin zaleca powolną grę, grający musi jednak być
przygotowany do szybszego tempa gry przynajmniej okresowo, jeżeli takie będzie życzenie właściciela pola.
22. Zagranie gry kilka razy w czasie tego samego meczu jest
porównywalne z "hole in one" w golfie trawiastym.
1. Gracz musi posiadać własny sprzęt: kij i dwie piłki.
2. Gra na polu rozpoczyna się po otrzymaniu zezwolenia od
właściciela dołka.
3. W odróżnieniu od golfa trawiastego w golfie sypialnianym
grający ma wprowadzić kij do dołka a piłki pozostają na zewnątrz.
4. Regulaminowy sprzęt ma posiadać twardy trzonek.
5. Właściciel dołka posiada prawo sprawdzenia twardości trzonka
kija przed rozpoczęciem gry.
6. Właściciel pola ma prawo ograniczenia długości kija w celu
uniknięcia uszkodzenia dołka.
7. Zasada gry jest wprowadzenie kija jak największa ilość razy
aż do momentu, gdy właściciel pola będzie zadowolony i tak grający jak i
właściciel pola uznają grę za zakończoną.
8. Nie uzyskanie pozytywnego rezultatu może spowodować, że
grający nie uzyska w przyszłości zezwolenia do gry na polu.
9. Za sprzeczne z dobrymi zasadami uważa się rozgrywanie dołka
niezwłocznie po przybyciu na pole.
10. Doświadczeni gracze poświęcają znaczną ilość czasu na
podziwianie pola.
11. Specjalnie dużo uwagi przyciągają zwłaszcza wspaniale
ukształtowane bunkry.
12. Ostrzega się grających przed opowiadaniem właścicielowi, na
którym aktualnie ma być gra o innych polach, na których grający gra lub gra regularnie.
13. Wyprowadzony z równowagi właściciel pola może uszkodzić sprzęt
gracza.
14. Na wszelki wypadek gracz powinien być zaopatrzony w odpowiednią
odzież gumową.
15. Gracz winien zawsze dokładnie sprawdzać czy jego czas gry jest
właściwie ustalony, zwłaszcza, gdy gra ma się odbyć na polu po raz pierwszy.
16. Znane są przypadki zdenerwowania graczy, którzy stwierdzili, że
inny gracz gra na polu uznanym za jego własne.
17. Każdy gracz powinien wiedzieć, że pole nie zawsze jest dostępne
do gry.
18. Niektórzy gracze czują się niezadowoleni, jeżeli stwierdzą, że
pole czasowo nie nadaje się do gry.
19. Zaawansowani gracze stosują w tym przypadku grę alternatywną.
20. Gracz winien otrzymać zezwolenie właściciela pola do gry na
tylnym dziewiątym dołku.
21. Regulamin zaleca powolną grę, grający musi jednak być
przygotowany do szybszego tempa gry przynajmniej okresowo, jeżeli takie będzie życzenie właściciela pola.
22. Zagranie gry kilka razy w czasie tego samego meczu jest
porównywalne z "hole in one" w golfie trawiastym.
TerrnanoII 2,4 1998
TerranoII 3,0 2004
Patrol Y61 3,0 2005
TerranoII 3,0 2004
Patrol Y61 3,0 2005
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość