chyba wiadomo o co chodzi....
Moderator: Mroczny
-
Bartas

- Posty: 2215
- Rejestracja: wt paź 26, 2004 9:22 am
- Lokalizacja: 4x4wlkp.pl
-
Kontaktowanie:
Post
autor: Bartas » ndz lut 12, 2006 10:35 pm
kilka lat temu Galloperem wtopiłem na koleinach, generalnie samej walki wyszło mi 4,5 h, walka toczyła się bez pomocy pojazdów, które przybyły w momencie wydobycia auta przez moje siły i lewarka

Były też wtopy 4 - 5 h ale samej walki było 30 - 60 min, szarpań pasami, kinetykami.
Czy ktoś z was ma na koncie dłuższe wojny z naturą i żelazem

VOLVO TGB 11 + GE300 Спец + Honda XR400R
-
rtrwoga
-

- Posty: 1098
- Rejestracja: pt lut 25, 2005 6:30 pm
- Lokalizacja: ze skarpy
Post
autor: rtrwoga » ndz lut 12, 2006 10:44 pm
6 godzin sam z psem ze szpeju dwa trapy hi lift mały szpadelek przeszkoda baggienko o długości 100 metrów wjechałem tam po to żeby je pokonać i pokonałem

to była katorga
bałwan bałwanowi wilkiem ..........życie to podróż ,a nie osiaganie celu ...PATOLGIA...
-
Pierug 13

- Posty: 340
- Rejestracja: czw mar 24, 2005 3:29 pm
- Lokalizacja: Tczew
Post
autor: Pierug 13 » pn lut 13, 2006 11:53 am
Męczarnia, katorga, wku.. itp. ale jaka satysfakcja po całej akcji udało się tej chwili nie zastąpi nic

~ 4x4 Tczew ~
-
Piernik

- Posty: 589
- Rejestracja: czw sie 21, 2003 2:38 pm
- Lokalizacja: Toruń
Post
autor: Piernik » pn lut 13, 2006 12:08 pm
pierwsza zelazna, pierwsza prawdziwa walka..
dla nas slynny zwalony mostek - 6 godzin by pokonac 2 metry... do dyspozycji pas i hilift w charakterze tirfora.. faktyczny uciag okolo 20 cm, po skasowaniu luzow)...
przejechali do pieczatki, a ta... zerwana
na nastepne juz byl tirfor, liny, trapy, etc.
o wlasnie - na tej fotce obok to jest

Ja Wam mówię jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze
ale nie najgorzej jest
13-13
OffPoje TEAM
-
rtrwoga
-

- Posty: 1098
- Rejestracja: pt lut 25, 2005 6:30 pm
- Lokalizacja: ze skarpy
Post
autor: rtrwoga » pn lut 13, 2006 8:28 pm
Piernik pisze:... do dyspozycji pas i hilift w charakterze tirfora.. faktyczny uciag okolo 20 cm, po skasowaniu luzow)...
o wlasnie - na tej fotce obok to jest

szacunek

miałem to samo na wnt robiliśmy tak przeszkodę gdzie co niektóre auta z wyciagarkami zmiękły
piękne jest to kasowanie luzów na taśmie

bałwan bałwanowi wilkiem ..........życie to podróż ,a nie osiaganie celu ...PATOLGIA...
-
PiotrGdynia
-

- Posty: 270
- Rejestracja: wt lip 05, 2005 10:44 pm
- Lokalizacja: Gdynia
Post
autor: PiotrGdynia » pn lut 13, 2006 8:41 pm
No moje to nie to co Wasze wtopy ale raz w nocy wpadlismy z kumplem na pomysl przejazdzki do zwirowni i wlasnymi recami kopalem blisko 3godz pod rama aby auto osunelo sie na tyle zeby 4 zlapaly bujanie i skakanie na zderzakach nic nie dawaly bo cherlawej budowy jestem

Od niedawna

Pojarka 2,6 B + LPG GG 2952459
-
leszek
-

- Posty: 3337
- Rejestracja: ndz mar 02, 2003 10:39 pm
- Lokalizacja: Żywiec
-
Kontaktowanie:
Post
autor: leszek » pn lut 13, 2006 9:01 pm
PiotrGdynia pisze:No moje to nie to co Wasze wtopy ale raz w nocy wpadlismy z kumplem na pomysl przejazdzki do zwirowni i wlasnymi recami kopalem blisko 3godz pod rama aby auto osunelo sie na tyle zeby 4 zlapaly bujanie i skakanie na zderzakach nic nie dawaly bo cherlawej budowy jestem

i takie wtopy są najlepsze wtopić zmotą obładowaną szpejem to nic fajnego.
wtopiłem kiedyś suke zimą lud mi się załamał i suka zaparkowało połową kabiny cały tył był pod wodą a auto zatrzymało się na brzuchu na lodzie nie wiem ile ją wyjmowałem pojechałem z domu na 15 minut bez telefonu fabryczną suką jedyny szpej jaki miałem to siekiera i fabryczny podnośnik.
mroziło jak cholera a ja adidaski koszula, kołniarzyk taki wypadzik dla rozładowania emocji
czasami tensknie do takich wypadów i wtop teraz to już się takie wpadki nie zdarzają

-
zetor
- jestem tu nowy...

- Posty: 87
- Rejestracja: śr sty 09, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Warszawa
-
Kontaktowanie:
Post
autor: zetor » pn lut 13, 2006 9:43 pm
26 godzin - zjazd z przełęczy Legionów w czasie przygotowywania Kozackich Wertepów 2005. Droga ok 3 km...
A drugi przypadek to też ostatnie Kozackie - zjazd ze Świdowca i wytyczenie trasy na przełęcz Okole, ok 5 km w linii prostej, 54 godziny w deszczu i dwa grzbiety po drodze.. Jakby nie patrzeć - wszystko po leśnej drodze..
To takie jedne z ostatnich przypadków..
Ostatnio zmieniony pn lut 13, 2006 9:43 pm przez
zetor, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak to miło i wesoło gdy kangury skaczą wkoło...
-
Drako
-

- Posty: 5017
- Rejestracja: ndz kwie 28, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Gliwice
-
Kontaktowanie:
Post
autor: Drako » pn lut 13, 2006 9:43 pm
leszek
tak w szczycie swojej formy , jechales za dom strzelic dacha dla odreagowania

Ostatnio zmieniony pn lut 13, 2006 10:14 pm przez
Drako, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Bartas

- Posty: 2215
- Rejestracja: wt paź 26, 2004 9:22 am
- Lokalizacja: 4x4wlkp.pl
-
Kontaktowanie:
Post
autor: Bartas » pn lut 13, 2006 9:58 pm
zetor pisze:26 godzin - zjazd z przełęczy Legionów w czasie przygotowywania Kozackich Wertepów 2005. Droga ok 3 km...
A drugi przypadek to też ostatnie Kozackie - zjazd ze Świdowca i wytyczenie trasy na przełęcz Okole, ok 5 km w linii prostej, 54 godziny w deszczu i dwa grzbiety po drodze.. Jakby nie patrzeć - wszystko po leśnej drodze..
To takie jedne z ostatnich przypadków..
dlatego chcę na kozackie

VOLVO TGB 11 + GE300 Спец + Honda XR400R
-
Piernik

- Posty: 589
- Rejestracja: czw sie 21, 2003 2:38 pm
- Lokalizacja: Toruń
Post
autor: Piernik » pn lut 13, 2006 10:58 pm
rtrwoga pisze:Piernik pisze:... do dyspozycji pas i hilift w charakterze tirfora.. faktyczny uciag okolo 20 cm, po skasowaniu luzow)...
o wlasnie - na tej fotce obok to jest

szacunek

miałem to samo na wnt robiliśmy tak przeszkodę gdzie co niektóre auta z wyciagarkami zmiękły
piękne jest to kasowanie luzów na taśmie

tak.. nastepna byla zimowa kaszubia.. po tamtej zelaznej dostalismy ostro po tylkach, ale bakcyl zalapany
pomogla nastepna impreza, na ktorej w pierwsza dziesiatke sie zalapalismy - do dalo pozytywnego kopniaka, choc zawsze sie zarzekalem ze nie dla wyniku jade, a jeno dla wlasnej przyjemnosci - to mile to polechtalo...

)
de facto - na owej kaszubii tabletki ode mnie na hmm.. nazwijmy to umownie "niestrawnosc" pozwolily Ci na zamontowanie dolnopluka w roli snorkela, a nie zabezpieczenia tecnicznego kierowcy ;P
bylo smiesznie - a popatrz jaka nauka plynela z owej wtopy na zelaznej - nawet tabletki takowe sie w aucie znalazly..

Ja Wam mówię jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze
ale nie najgorzej jest
13-13
OffPoje TEAM
-
leszek
-

- Posty: 3337
- Rejestracja: ndz mar 02, 2003 10:39 pm
- Lokalizacja: Żywiec
-
Kontaktowanie:
Post
autor: leszek » wt lut 14, 2006 9:23 am
Drako pisze:leszek
tak w szczycie swojej formy , jechales za dom strzelic dacha dla odreagowania

taki przypadek też był ale telemark nie wyszedł.
wracając kiedyś z tierim po całodziennym pyceniu przed samym domem spadłem z jakiegoś wałka na drodze i mi się na boku jakoś prawie zaległo głupio tak bo się sąsiedzi patrzyli co oni to wyczyniają z tym samochodem prubują go z łąki na asfalt przekulać czy jak
naszym rekordem może nie czasowym ale demolki jest rozczłąkowanie niwy tieriego rozpadała nam się w oczach to pierwsze poleciały dwie półośki potem wspornik układu kierowniczego, koło odpadło potem zwrotnica a protetyk szarpał to bez kółek z lasu jak "pies konine".
trzeba było jeszcze potem do lasu z lawetą wjechać.
dobre to są wspomnienia a teraz to na podjazdach mamy off road tyle jest śniegu

-
protetyk
-

- Posty: 3646
- Rejestracja: wt lis 02, 2004 1:25 pm
- Lokalizacja: Katowice
Post
autor: protetyk » wt lut 14, 2006 2:40 pm
Ten numer z Nivą można powórzyć bo widziałem że znowu poskładana i gotowa do sprzedaży

-
leszek
-

- Posty: 3337
- Rejestracja: ndz mar 02, 2003 10:39 pm
- Lokalizacja: Żywiec
-
Kontaktowanie:
Post
autor: leszek » wt lut 14, 2006 5:47 pm
no co ty tieri znalazł klijenta na nią i nie wolno jej ruszać
a szkoda zawsze była atrakcją wyjazdów było co holować do domu.
trzeba będzie mu vitarke czasami zwędzić do lasu żeby było co naprawiać
a swoją drogą to niezły był wtedy ubaw, niwka znikała w oczach jak trendowaty kanarowi z pociągu

-
rtrwoga
-

- Posty: 1098
- Rejestracja: pt lut 25, 2005 6:30 pm
- Lokalizacja: ze skarpy
Post
autor: rtrwoga » wt lut 14, 2006 6:05 pm
Piernik pisze:... zimowa kaszubia..
miodas

snorkel to była tajna broń

bałwan bałwanowi wilkiem ..........życie to podróż ,a nie osiaganie celu ...PATOLGIA...
-
Kylon

- Posty: 1949
- Rejestracja: czw cze 12, 2003 9:22 am
Post
autor: Kylon » wt lut 14, 2006 10:12 pm
Zetor nie ogarnia sprzęta - to dlatego

Kozackie są pod tym względem zajebiste. Wytyczona trasa z mapy, a nie z reala może sprawić niespodziankę -ale tak juz jest na tej imprezie i wszyscy o tym wiedzą i po to jadą.
-
krzyś
-

- Posty: 1327
- Rejestracja: czw sty 10, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Gdańsk
Post
autor: krzyś » wt lut 14, 2006 10:32 pm
kolega pojechał nowo kupioną dysco na poligon i zobaczył strumyczek.... zjazd do niego odbył się o 14 z 2 metrowej skarpy pinowej, a z 2 strony było pochyłe pd kątem 25stopni zbocze porośnięte trzcinami...... o 18 do mnie zadzdwonił pół godZIny później byłem na miejscu auto wyjeliśmy o 3 w nocy
8,5 godziny

ale warto było, niezła zabawa
-
Bałabuszka

- Posty: 320
- Rejestracja: sob kwie 02, 2005 3:08 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
-
Kontaktowanie:
Post
autor: Bałabuszka » wt lut 14, 2006 10:43 pm
To się trochę zmieniłeś od tamtej pory
Złoty Lis w budowie (będzie jednak czarny)
-
Kylon

- Posty: 1949
- Rejestracja: czw cze 12, 2003 9:22 am
Post
autor: Kylon » wt lut 14, 2006 10:45 pm
12 godzin na Mazurskich na pie..przonym pieńku w błocie.
-
zetor
- jestem tu nowy...

- Posty: 87
- Rejestracja: śr sty 09, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Warszawa
-
Kontaktowanie:
Post
autor: zetor » wt lut 14, 2006 10:51 pm
Kylon pisze:Zetor nie ogarnia sprzęta - to dlatego

Kozackie są pod tym względem zajebiste. Wytyczona trasa z mapy, a nie z reala może sprawić niespodziankę -ale tak juz jest na tej imprezie i wszyscy o tym wiedzą i po to jadą.
Taa Kylon, ty najlepiej wiesz jak wyglądają przygotowania tras Kozackich...
Jak to miło i wesoło gdy kangury skaczą wkoło...
-
Adam.Ż
-

- Posty: 4480
- Rejestracja: pt mar 21, 2003 8:21 pm
- Lokalizacja: Sochaczew
Post
autor: Adam.Ż » wt lut 14, 2006 10:59 pm
leszek pisze:PiotrGdynia pisze:No moje to nie to co Wasze wtopy ale raz w nocy wpadlismy z kumplem na pomysl przejazdzki do zwirowni i wlasnymi recami kopalem blisko 3godz pod rama aby auto osunelo sie na tyle zeby 4 zlapaly bujanie i skakanie na zderzakach nic nie dawaly bo cherlawej budowy jestem

i takie wtopy są najlepsze wtopić zmotą obładowaną szpejem to nic fajnego.
wtopiłem kiedyś suke zimą lud mi się załamał i suka zaparkowało połową kabiny cały tył był pod wodą a auto zatrzymało się na brzuchu na lodzie nie wiem ile ją wyjmowałem pojechałem z domu na 15 minut bez telefonu fabryczną suką jedyny szpej jaki miałem to siekiera i fabryczny podnośnik.
mroziło jak cholera a ja adidaski koszula, kołniarzyk taki wypadzik dla rozładowania emocji
czasami tensknie do takich wypadów i wtop teraz to już się takie wpadki nie zdarzają

hehe zupełnie jak moja pierwsza wtopa. Też seryjna suzuka. Ja nie miałem podnośnika, ale za to telefon i po 2 godzinach wyrąbywania lodu(temp - 17) i kilku próbach wyjazdu(o mało co boka nie zrobiłem bo jedna strona coraz bardziej się zagłębiała) zadzwoniłem po samochód.
Samurai "BLACK DRAGON"1.6 92r;2x winch; 2x blokada:) ; 4,16.
Zebra OFF-ROAD Klub Sochaczew
-
Drako
-

- Posty: 5017
- Rejestracja: ndz kwie 28, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Gliwice
-
Kontaktowanie:
Post
autor: Drako » wt lut 14, 2006 11:05 pm
jak byly najwieksze sniegi , postanowilem sobie skrocic droge ( przez takie pola na obrzezach miasta - omija sie korek, sa tam jakies ogrodki dzialkowe )
no i pelen luzak jade w garniturze....auto ledwo dyszy ale jedzie na przod. az musialem skrecic .... zaraz za zakretem auto powiedzialo " mam to w dupie treace przyczepnosc" zakopalem sie w sniegu tak ze drzwi nie moglem otworzyc. Naszczescie mialem lancuchy w aucie , lifta lopate.... dodam ze sobie skrot sobilem bo sie bardzo spieszylem.
zweryfikowal sie tylko gangol

pare godzin walki , i to nie na kaszubach czy na poligonie ... na obrzezach miasta pol kilometra od tesco

-
krzyś
-

- Posty: 1327
- Rejestracja: czw sty 10, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Gdańsk
Post
autor: krzyś » wt lut 14, 2006 11:23 pm
Bałabuszka pisze:To się trochę zmieniłeś od tamtej pory
wiem do czego pijesz...... i wiem ze zły jesteś
pracuje do 18 i koniec....
a jak o 20 kolega zadzwoni że sie wkleił to załatwiam pomoc (wsiadam i jade)
-
lysy

- Posty: 360
- Rejestracja: pn mar 14, 2005 1:48 pm
- Lokalizacja: wlkp/Trzcianka
Post
autor: lysy » wt lut 14, 2006 11:26 pm
moja najlepsza wtopa
niedziela nastepnego dnia w poniedzialek matura (dodalo troche pikanteri)
wiec w niedziele ja i 2 kumpli pojechalismy przejechac sie tak dla rozluznienia na gorki pisakowe gdzie czesto upalamy
i tam jest taka rzeczka dolek cos w tym stylu nigdy tam nie wjezdzalem bo to bylo na poczatku mojej przygody off roadowej ale tym razem wody bylo jakos mniej no i wjechalem ...
ogolnie walka do poznej nocy trwala okolo 5 godzin
suza wtedy seryjna a sprzet to jakas lina lopata i to koniec
zadzwonilem po pomoc przyjechalo 5 chlopa z pasem i klamrom do spinania ladunkow i tak po te 15-20 cm wyciagalismy

(Pa)Trol 3,3 D

-
chiquito83

- Posty: 2321
- Rejestracja: pn paź 28, 2002 1:32 pm
- Lokalizacja: Bytów, Gdynia
Post
autor: chiquito83 » śr lut 15, 2006 12:54 am
krzyś pisze:kolega pojechał nowo kupioną dysco na poligon i zobaczył strumyczek.... zjazd do niego odbył się o 14 z 2 metrowej skarpy pinowej, a z 2 strony było pochyłe pd kątem 25stopni zbocze porośnięte trzcinami...... o 18 do mnie zadzdwonił pół godZIny później byłem na miejscu auto wyjeliśmy o 3 w nocy
8,5 godziny

ale warto było, niezła zabawa
chodzi ci o ten epizod co ja tam tez bylem?

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości