hehe "za ucznia"

ja za ucznia musiałem przerabiac pilnikiem noze tokarskie na młotki hehe co to były za czasy i co za ściema

hmmmm.... wyobrazam sobie te głowice śmigane wezykami

ale jak bym miał to robic recznie to by mnie krew chyba zalała, ehhh gdzie ta uczniowska cierpliwość sie podziała
