Problemy z ładowaniem akumulatora.

gaz 69, 67, 63 itd...

Moderator: Student

Awatar użytkownika
zaq
Posty: 492
Rejestracja: wt wrz 21, 2004 12:35 am
Lokalizacja: Warszawa/Gorlice

Problemy z ładowaniem akumulatora.

Post autor: zaq » pn kwie 24, 2006 10:18 pm

Po Integracji w Górze Kalwarii i głębokim brodzeniu Gazior zaczął mieć problemy z prądem. Co chwila zapala się lampka ładowania, wskaźnik prądu na 0. Czasem coś się samo dzieje i przez moment jest OK, ale potem znowu nie ładuje. Alternator mam od Poldka. Obstawiałem regulator napięcia. Wsadziłem nowy (taki mały elektroniczny), przeczyściłem styki, ale pochodził chwilę i szlag go trafił. Przeczyściłem stary, założyłem i jest OK na razie :o Ale obawiam się, że znowu mu odbije. Jaka może być przyczyna tych anomalii??
GAZ 69 EVO II - zmota się mota
Daihatsu Feroza - zemsta Yakuzy

Awatar użytkownika
wladimir.r
Posty: 386
Rejestracja: czw lut 23, 2006 11:58 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontaktowanie:

Post autor: wladimir.r » pn kwie 24, 2006 10:24 pm

Chodzą pogłoski po forum że te alternatory nie lubią wody. Nawet bardzo.

Awatar użytkownika
Mag69
 
 
Posty: 4387
Rejestracja: sob sty 11, 2003 7:10 pm
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post autor: Mag69 » pn kwie 24, 2006 10:28 pm

sprawdz jeszcze szczotki....

:)21
LJ 70

Awatar użytkownika
zaq
Posty: 492
Rejestracja: wt wrz 21, 2004 12:35 am
Lokalizacja: Warszawa/Gorlice

Post autor: zaq » pn kwie 24, 2006 10:29 pm

Od czego w takim razie kombinować do żukiety? Bo jeśli poleciał alternator, to będę nowy wstawiał.
GAZ 69 EVO II - zmota się mota
Daihatsu Feroza - zemsta Yakuzy

Awatar użytkownika
Jerry
     
     
Posty: 4554
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Józefosław-Piaseczno

Post autor: Jerry » wt kwie 25, 2006 8:24 am

Najłatwiej od zuka ;-)
Disco 300 ES

Awatar użytkownika
kedek
Posty: 2182
Rejestracja: ndz wrz 14, 2003 10:35 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Post autor: kedek » wt kwie 25, 2006 8:44 am

Ja mam alternator od stara jakiegoś z instalacją 12v i nigdy nie miałem problemów z brakiem prądu czy brakiem ładowania... regulator od poldka albo żuka i wszystko gra. No i ten zachwyt zawsze jak otwieram maske "ooo kur.. co to za bydle..." :)21
uazopatroloroburofordostar do błota
KTM EXC do łamania nóg
gazior do wycieczkowania

Awatar użytkownika
drwal
Posty: 339
Rejestracja: śr sty 09, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Jabłonna k. Wawy
Kontaktowanie:

Post autor: drwal » wt kwie 25, 2006 6:52 pm

Od poloneza i żuka to nie jest przypadkiem taki sam??
Miałem 2 od poloneza i oba pewnego dnia przestały ładować. Nie wiem co się z nimi stało bo zmieniłem cały silnik :lol:
Gaz 69M 1968 ; Suzuki Vitra 1993 ; Grand Vitara 2007 ; Nissan Leaf 2014

Awatar użytkownika
JA'JACEK
 
 
Posty: 2876
Rejestracja: śr lip 17, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Mazury

Post autor: JA'JACEK » wt kwie 25, 2006 7:05 pm

Na ŻUKowskim alternatorze jeżdżę już 10 lat ....i działa.
A przedtem UAZowski zajeździłem w 3 lata.
Więc te ŻUKowskie chyba nie są takie złe.... :roll:
JA'JACEK
GAZ 69M 1967r.

Awatar użytkownika
maksz
Posty: 408
Rejestracja: wt maja 11, 2004 2:06 pm
Lokalizacja: warszawa

Post autor: maksz » wt kwie 25, 2006 7:41 pm

zaq musiales trafic na jakis kiepski egzemplarz.
u siebie mam alternator żukowski od bodajze 8 lat
sporo brodzę (co widać w avatarku) ale jeszcze nigdy nie mialem zadnego problemu z ładowaniem
(tfu tfu... w niemalowane...)

Awatar użytkownika
zaq
Posty: 492
Rejestracja: wt wrz 21, 2004 12:35 am
Lokalizacja: Warszawa/Gorlice

Post autor: zaq » wt kwie 25, 2006 8:30 pm

To chyba jednak nie alternator. Po wyczyszczeniu starego regulatora napięcia wszystko jest ok. Zastanawiam się tylko dlaczego nowy padł.
GAZ 69 EVO II - zmota się mota
Daihatsu Feroza - zemsta Yakuzy

Awatar użytkownika
Jerry
     
     
Posty: 4554
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Józefosław-Piaseczno

Post autor: Jerry » wt kwie 25, 2006 8:40 pm

Bo moze nie byl wlasciwy ??
Disco 300 ES

Awatar użytkownika
JA'JACEK
 
 
Posty: 2876
Rejestracja: śr lip 17, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Mazury

Post autor: JA'JACEK » wt kwie 25, 2006 11:33 pm

A tak przy okazji......pozwolę sobie na rozwinięcie tematu.
Czy taki alternator to wypada jakoś konserwować sezonowo ?
Wiadomo że końcówki przewodów i miejsca połączeń muszą być czyste,
wolne od śniedzi, brudu i tłuszczu, ale ja mam na myśli same jego bebechy...
Rozbierać, przeglądać, czyścić, smarować..... to się praktykuje...?
Jeżeli tak... to jak.... i co ?
Bo nie słyszałem nigdy o takich zabiegach.
JA'JACEK
GAZ 69M 1967r.

Awatar użytkownika
vandall1
 
 
Posty: 10415
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 1:26 am
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: vandall1 » śr kwie 26, 2006 12:07 am

JA'JACEK pisze: ...........................................
Rozbierać, przeglądać, czyścić, smarować..... to się praktykuje...?
....................
Tak.I łozyska sprawdzać.Jak często?Niezbyt :wink:
KASZTANIARZ- SENIOR
BUDUJEMY PROTOTYPY
tel 798215618 /GG2385761/
blaszczyk4x4.pl

Awatar użytkownika
SebastianS
 
 
Posty: 1185
Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: SebastianS » śr maja 03, 2006 7:52 am

Alternator od żuka i fiata 125 to to samo, jedynie uszy na śruby inny kaliber mają. W poldku altek jest już samowzbudny (9-diodowy) i ma inne uzwojenie co daje zamiast 50 - 70A.
Z moich obserwacji i praktyki - alternator ruski (uaz, wołga, moskwicz, gaz 66) choc nieco słabszy (40A), jest bardzo trwały i nie szkodzą mu częste zanurzenia. Co najwyżej przez parę minut od utopienia nie ładuje, póki w szczotkotrzymaczu jest woda i zwiera bieguny uzwojenia wzbudzenia.

Regulator warto stosowac elektroniczny - jest tańszy, nie ma częsści mechanicznych. Należy do starych 6-diodowych alternatorów kupic regler z opisem na obudowie "6d", podłączyc i używac, używac, używac...

Po przejchaniu przez brudną wodę często się zdarza, że zawieszą się szczotki - woda odparowuje, błoto zostaje. Wtedy trzeba wybudowac szczotkotrzymacz (2 śrubki) i przemyc całośc wodą (czystą tym razem). No i raz na czas wymienic szczotki, bo od pracy w środowisku wodno-piaskowym - ścierają się dośc szybko.

Łożyska - wiadomo - ocenia się uszamo. :)21

zax

Post autor: zax » śr lip 19, 2006 9:04 pm

Podpinam się pod temacik.

W aro 243D mam alternator nie mam pojęcia od czego.

Prawdopodobnie padł.

Po włączeniu światełek jest -20 prądu tak przy zgaszonym silniku jak i przy wlaczony. Po odpaleniu mam 0. Po dodaniu gazu tak samo. Niewiem jak była eksplatowana instalacja elektryczna ale wode to ona chyba mało czuła. W każdym razie aku się nie ładuje, rano mam problemy z odpalaniem a światła tylne kiepściutko się jarzą (przednie kierunki też).

Dostęp jest łatwy więc moge go łatwo zmienić na próbę. Od żuka narazie chyba nie będę kombinował, mam od opla ascony 1982 i chyba spróbuję.

Co o tym sądzicie?

Awatar użytkownika
SebastianS
 
 
Posty: 1185
Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: SebastianS » czw lip 20, 2006 10:16 pm

jak na razie to tylko z opisu pod postem domyślam się że masz silnik z wołgi, dobrze kombinuję?

Awatar użytkownika
Przemekslaw
 
 
Posty: 2886
Rejestracja: czw maja 19, 2005 6:58 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola
Kontaktowanie:

Post autor: Przemekslaw » pt lip 21, 2006 9:49 am

zax pisze:Podpinam się pod temacik.

W aro 243D mam alternator nie mam pojęcia od czego.

Prawdopodobnie padł.

Po włączeniu światełek jest -20 prądu tak przy zgaszonym silniku jak i przy wlaczony. Po odpaleniu mam 0. Po dodaniu gazu tak samo. Niewiem jak była eksplatowana instalacja elektryczna ale wode to ona chyba mało czuła. W każdym razie aku się nie ładuje, rano mam problemy z odpalaniem a światła tylne kiepściutko się jarzą (przednie kierunki też).

Dostęp jest łatwy więc moge go łatwo zmienić na próbę. Od żuka narazie chyba nie będę kombinował, mam od opla ascony 1982 i chyba spróbuję.

Co o tym sądzicie?
Może jakieś zdjęcie ?? bo moze masz oryginał :roll: :wink:
XJ 2.1 TD :)21

MudMasters 4x4
Przygoda 4x4

Błażej
 
 
Posty: 888
Rejestracja: pn sie 28, 2006 9:36 pm
Lokalizacja: Wrocław/Oława i okolice

Post autor: Błażej » pn sie 28, 2006 10:03 pm

Wtrące coś od siebie. Alternatory nie lubią wody. Szczególnie czuły na nią jest mostek prostowniczy umieszczony z tyłu. Zalanie go może powodować zwarcia i przepalanie diód. Sprawa jest do naprawy, choć jest upierdliwa, bo trzeba rozebrać cały alternator i pobawić się z praską (diody są wciskane w grubą blachę - radiator i obudowę altka - nie można ich wbić, bo są dość delikatne). Można próbować uodpornić alternator na wpływ wody zabezpieczając mostek prostowniczy i diody wzbudzenia wraz z odprowadeniami jakimś lakierem izolacyjnym (musi być odporny na temperaturę). Części, której nie da się osłonić, to pierścienie ślizgowe i szczotki. Jeśli tam dostanie się woda i zrobi zwarcie, to regulatorowi, szczególnie elektronicznemu, możemy podziękować.
Sam raz spotkałem się z alternatorem, oczywiście radzieckim, w którym uzwojenie magneśnicy nie było na wirniku, tylko znajdowało się w tylnej części alternatora, a wirnik był jedynie magnetowodem. Alternator ten dawał jedynie 400 W (inne przy tej wielkości oddają znacznie więcej). Tyle tylko, że nie było w nim żadnych szczotek, czy innych ruchomych elementów elektrycznych, a mostek był zabezpieczony. Ten alternator mógł pracować w wodzie bez obaw o uszkodzenie.
Łożysk w alternatorze się nie konserwuje. Jeśli zajdzie potrzeba, to wymienia się je na nowe, obustronnie kryte (metalem lub lepiej plastikiem).

ODPOWIEDZ

Wróć do „Gaz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości